Loading...

17 lipca 2017

10 min.

Wakacyjne kobiece dylematy – pytania i odpowiedzi

Ma­ma­gi­ne­ko­log od­po­wia­da na naj­częst­sze py­ta­nia ko­biet mie­siącz­ku­ją­cych, w cią­ży i kar­mią­cych.

Nicole Sochacki-Wójcicka

Mamaginekolog

Dy­le­ma­ty ko­biet mie­siącz­ku­ją­cych

„Wła­śnie wy­li­czy­łam, że pod­czas mo­jej wy­ma­rzo­nej po­dró­ży wy­pa­da mi mie­siącz­ka, co mogę zro­bić, aby ją prze­su­nąć?”

W In­ter­ne­cie znaj­dzie­cie ty­sią­ce opi­nii i po­my­słów jak „prze­su­nąć mie­siącz­kę” – za­czy­na­jąc od du­żych da­wek wi­ta­mi­ny C, na róż­nych zio­łach czy go­rą­cych ką­pie­lach koń­cząc. To nie jest praw­da.

Oczy­wi­ście może się zda­rzyć, że u ja­kiejś ko­bie­ty mie­siącz­ka zmie­ni ocze­ki­wa­ny ter­min, po któ­rejś z tych me­tod, ale jest to albo bar­dzo sil­ny efekt pla­ce­bo, któ­ry w me­dy­cy­nie wca­le nie jest obo­jęt­ny, albo jest to po pro­stu przy­pa­dek, bo mie­siącz­ki pier­wot­nie nie mia­ła re­gu­lar­nie.

Te me­to­dy nie są me­dycz­nie spraw­dzo­ne ani udo­wod­nio­ne, i to że ktoś na­pi­sze, że u nich się spraw­dzi­ły, to zde­cy­do­wa­nie nie zna­czy, że za­dzia­ła to u Was.

Je­dy­na „na­tu­ral­na” me­to­da, aby prze­su­nąć mie­siącz­kę – i to o przy­najm­niej na 10 mie­się­cy to – cią­ża. 😉

Ist­nie­je jed­nak kil­ka far­ma­ko­lo­gicz­nych me­tod, aby mie­siącz­kę sku­tecz­nie prze­su­nąć. Naj­czę­ściej sto­so­wa­na me­to­da to an­ty­kon­cep­cja hor­mo­nal­na kla­sycz­na dwu­skład­ni­ko­wa. Moż­na mie­siącz­kę też prze­su­nąć nie­co bez­piecz­niej, ale też nie­co mniej sku­tecz­nie za po­mo­cą ta­ble­tek z pro­ge­ste­ro­nem. Żad­na z tych me­tod nie jest do­stęp­na „od ręki”, mu­si­cie się naj­pierw udać do le­ka­rza gi­ne­ko­lo­ga, aby oce­nił czy ta­kie leki mo­że­cie sto­so­wać.

Je­że­li chce­cie mie­siącz­kę prze­su­nąć to naj­póź­niej mu­si­cie te me­to­dy za­cząć sto­so­wać za­raz po po­przed­niej mie­siącz­ce, a naj­le­piej z kil­ku­mie­sięcz­nym wy­prze­dze­niem.

„Mam ten­den­cję do in­fek­cji in­tym­nych, co mogę zro­bić, aby im za­po­biec na wa­ka­cjach?”

Praw­dą jest, że in­fek­cje in­tym­ne – głów­nie grzy­bi­cze, czę­ściej wy­stę­pu­ją w okre­sie wa­ka­cji – sprzy­ja temu mo­kra bie­li­zna (ko­stium ką­pie­lo­wy), cie­pła tem­pe­ra­tu­ra oraz mniej „zdro­wa” die­ta (lody, go­fry i inne słod­ko­ści).

Sama ką­piel w ba­se­nie lub mo­rzu też może nie­co zmie­niać flo­rę bak­te­ryj­ną w po­chwie, co do­dat­ko­wo może się przy­czy­niać do tej ten­den­cji. Ogól­nie rzecz bio­rąc, nie­któ­re ko­bie­ty zu­peł­nie nie mają z tym pro­ble­mu, a inne bo­ry­ka­ją się z tym pro­ble­mem pod­czas każ­dych wa­ka­cji.

Je­że­li się z tym bo­ry­ka­cie, to mam kil­ka rad:

  1. Zmia­na ko­stiu­mu ką­pie­lo­we­go na su­chy za­raz po ką­pie­li.
  2. Nie­no­sze­nie ko­stiu­mu cały dzień, tyl­ko za­raz po pla­ży (opa­la­niu) za­ło­że­nie ba­weł­nia­nej bie­li­zny.
  3. Sto­so­wa­nie pro­fi­lak­tycz­nie pro­bio­ty­ków do­po­chwo­wo, już ty­dzień przed wy­jaz­dem i po­tem w trak­cie po­by­tu.
  4. Uni­ka­nie du­żych ilo­ści sło­dy­czy.

Je­że­li jed­nak taka in­fek­cja Was na wa­ka­cjach do­pad­nie, co da­lej?

Za­zwy­czaj bę­dzie to in­fek­cja grzy­bi­cza, bo grzy­by w mo­kro-cie­płych wa­run­kach roz­mna­ża­ją się szyb­ciej niż te do­bre bak­te­rie. Le­kiem pierw­sze­go rzu­tu są pre­pa­ra­ty za­wie­ra­ją­ce Clo­tri­ma­zo­lum – naj­le­piej w glo­bul­kach lub kre­mie do­po­chwo­wym.

W wie­lu kra­jach – np. W UK czy USA, ta­kie leki są do­stęp­ne bez re­cep­ty. W Pol­sce bez re­cep­ty do­stęp­ny jest tyl­ko ze­wnętrz­ny krem z clo­ti­ma­zo­lum. War­to go za­brać ze sobą w ap­tecz­ce po­dróż­nej – w ra­zie cze­go. A je­że­li wie­cie, że ta­kie in­fek­cje ma­cie czę­sto, to po­pro­ście przy oka­zji wa­szej wi­zy­ty u gi­ne­ko­lo­ga o re­cep­tę na clo­tri­ma­zo­lum w glo­bul­kach – oby się nie przy­da­ły, ale we­dług mnie nie jest to też „lek nad wy­rost” w ap­tecz­ce ko­bie­ty. Oczy­wi­ście war­to aby­ście wcze­śniej wie­dzia­ły czy na ten lek nie je­ste­ście uczu­lo­ne – jest to rzad­kie ale moż­li­we.

„Czy pod­czas mie­siącz­ki bez­piecz­nie jest się opa­lać?”

To jest ja­kiś dziw­ny mit, któ­re­go zu­peł­nie nie ro­zu­miem. Ogól­nie opa­la­nie nie jest naj­zdrow­sze. Z jed­nej stro­ny kon­takt skó­ry ze słoń­cem jest nam po­trzeb­ny, aby wy­two­rzyć wi­ta­mi­nę D – któ­ra peł­ni ogrom­ną rolę w na­szym or­ga­ni­zmie, z dru­giej jed­nak kon­takt ze słoń­cem może po­wo­do­wać opa­rze­nia skó­ry, uda­ry sło­necz­ne czy na­wet w skraj­nym wy­pad­ku no­wo­two­ry skó­ry. Ale nie ma po­wo­du, aby my­śleć – że w mie­siącz­kę to nie­bez­pie­czeń­stwo/ko­rzy­ści są mniej­sze lub więk­sze, niż w in­nej fa­zie cy­klu.

„A co z ką­pie­lą w mo­rzu, czy mogę się ką­pać uży­wa­jąc tam­po­nów?”

Moż­na, jed­nak za­sad­ni­czo po każ­dej ką­pie­li z tam­po­nem po­win­no się zmie­nić tam­pon na nowy, co na pla­ży może być nie­co pro­ble­ma­tycz­ne. Jed­nak je­że­li zmie­ni­cie tam­pon po ką­pie­li to nie ma do tego żad­nych prze­ciw­ska­zań.

Dy­le­ma­ty ko­biet w cią­ży

„Czy po­dróż sa­mo­lo­tem w cią­ży jest bez­piecz­na?”

Pi­sa­łam już o tym wie­lo­krot­nie i mó­wi­łam chy­ba jesz­cze wię­cej razy. 😉 Moż­na po­dró­żo­wać sa­mo­lo­tem w zdro­wej nie­za­gro­żo­nej cią­ży. Pro­blem jest w tym, że ko­bie­ta nig­dy nie wie czy cią­ża rze­czy­wi­ście prze­bie­ga pra­wi­dło­wo czy nie. Za­tem za­wsze 1-2 tyg. przed wy­lo­tem war­to udać się do gi­ne­ko­lo­ga i uzy­skać od­po­wied­nie za­świad­cze­nie – któ­re jest też wy­ma­ga­ne przez wie­le li­nii lot­ni­czych.

La­ta­nie nie zwięk­sza ry­zy­ka wad pło­du, nie zwięk­sza ry­zy­ka po­ro­du przed­wcze­sne­go czy po­ro­nie­nia. La­ta­nie sa­mo­lo­tem – za­rów­no u ko­biet w cią­ży – jak i u osób nie w cią­ży – jest czyn­ni­kiem ry­zy­ka cho­ro­by za­krze­po­wo za­to­ro­wej.

W cią­ży to ry­zy­ko samo w so­bie jest nie­co więk­sze. Więc we­dług wy­tycz­nych na lo­tach dłu­go dy­stan­so­wych (a we­dług czę­ści le­ka­rzy) na każ­dym lo­cie u ko­bie­ty w cią­ży po­win­ni­śmy za­sto­so­wać pro­fi­lak­ty­kę w po­sta­ci po­da­nia pod­skór­nie jed­no­ra­zo­wo he­pa­ry­ny drob­no­czą­stecz­ko­wej. A na pew­no po­win­ni­śmy sto­so­wać pro­fi­lak­ty­kę me­cha­nicz­ną – czy­li ruch.

Za­tem le­cąc idź­cie do to­a­le­ty co go­dzi­nę – choć pew­nie w cią­ży i tak bę­dzie­cie mu­sia­ły to zro­bić ;). Dru­ga bar­dzo waż­na rzecz to od­po­wied­nie na­wod­nie­nie. W dniu po­dró­ży po­win­ni­ście wy­pić przy­najm­niej 2,5 l wody.

Ale lot sam w so­bie nie za­gra­ża wa­sze­mu dziec­ku – w wie­lu kra­jach – na­wet ste­war­des­sy mogą da­lej pra­co­wać w cią­ży! Jest na ten te­mat wie­le ba­dań.

„Jak to jest z opa­la­niem w cią­ży, moż­na czy nie moż­na? I czy to praw­da, że trze­ba za­kry­wać brzuch?”

Słoń­ce nie szko­dzi wa­sze­mu dziec­ku – pro­mie­nie sło­necz­ne nie do­sta­ją się przez skó­rę brzu­cha do dziec­ka i nie po­wo­du­ją ja­kichś nie wia­do­mo ja­kich uszko­dzeń. Pro­mie­nie sło­necz­ne nie „go­tu­ją wód pło­do­wych” – o czym rów­nież (o zgro­zo) sły­sza­łam.

Nie ma po­wo­dów na­uko­wych, aby za­kry­wać brzuch przed słoń­cem bar­dziej niż inne czę­ści cia­ła. Jak sły­szę „opa­la­łam się, ale za­kry­łam brzuch” to tro­chę się we mnie go­tu­je. Je­że­li już coś ma­cie za­kryć opa­la­jąc się w cią­ży to gło­wę. Se­rio 🙂

W cią­ży na­sza przy­sad­ka jest ob­cią­żo­na wie­lo­ma funk­cja­mi – o czym wam ostat­nio pi­sa­łam we wpi­sie „Ko­lej­ne wsty­dli­we do­le­gli­wo­ści cią­ży” mó­wiąc o po­ce­niu się w cią­ży. Ter­mo­re­gu­la­cja, czy­li ra­dze­nie so­bie z cie­płem w cią­ży jest nie­co utrud­nio­ne. Dla­te­go opa­la­nie się – a ra­czej prze­by­wa­nie w słoń­cu w cią­ży może dla wie­lu ko­biet być uciąż­li­we. Co wię­cej skó­ra w cią­ży jest bar­dziej wraż­li­wa na po­draż­nie­nia, w tym na efek­ty opa­la­nia. Czę­ściej two­rzą się prze­bar­wie­nia.

Co za tym idzie – opa­la­nie w cią­ży nie za­szko­dzi wa­sze­mu dziec­ku – na­wet umiar­ko­wa­na eks­po­zy­cja na słoń­ce jest bar­dzo zdro­wa, bo po­ma­ga wy­two­rzyć wi­ta­mi­nę D, któ­ra w cią­ży jest bar­dzo waż­na, dużo się ostat­nio o tym mówi w li­te­ra­tu­rze na­uko­wej. Ale – opa­la­nie w cią­ży jest INNE niż poza cią­żą i po­win­ni­ście bar­dzo na słoń­cu uwa­żać. Ka­pe­lusz na gło­wę i krem z fil­trem to ko­niecz­ność.

„Czy ką­piel w mo­rzu lub w ba­se­nie jest bez­piecz­na w cią­ży?”

Czy pły­wa­nie w cią­ży jest bez­piecz­ne? Ogól­nie tak! Je­że­li ma­cie pra­wi­dło­wo prze­bie­ga­ją­cą cią­żę to pły­wa­nie to jed­na z naj­zdrow­szych ak­tyw­no­ści dla przy­szłych mam – za­rów­no w ba­se­nie, w je­zio­rze czy w mo­rzu.

„Na ja­kim eta­pie cią­ży naj­le­piej za­pla­no­wać wa­ka­cje?”

Py­ta­nie trud­ne, bo każ­da ko­bie­ta jest inna. Uwa­żam, że naj­le­piej pla­no­wać wa­ka­cje przed 30, a na pew­no 34. ty­go­dniem. Po­tem ra­czej za­le­cam ko­bie­tom znaj­do­wa­nie się w oko­li­cy szpi­ta­la, w któ­rym za­mie­rza­ją ro­dzić.

Jed­na ko­bie­ta już w pierw­szym try­me­strze bę­dzie czu­ła się ide­al­nie – a dru­ga do­pie­ro prze­sta­nie czuć mdło­ści w dru­gim try­me­strze. Po­dróż i wa­ka­cje, kie­dy czu­je­my się źle – czy to w cią­ży czy nie w cią­ży, na pew­no nie są przy­jem­no­ścią.

Moż­na za­ło­żyć, że zde­cy­do­wa­na więk­szość ko­biet po­mię­dzy 20.-30. ty­go­dniem cią­ży czu­je się bar­dzo do­brze, ale pa­mię­taj­cie, że cią­ża jest nie­prze­wi­dy­wal­na. Dla­te­go za­wsze – po­now­nie to po­wiem – przed wy­jaz­dem czy to sa­mo­cho­dem, po­cią­giem czy sa­mo­lo­tem – pójdź­cie naj­pierw do gi­ne­ko­lo­ga na kon­tro­lę czy cią­ża na pew­no prze­bie­ga pra­wi­dło­wo.

Co wię­cej, ko­bie­ty w cią­ży za­chę­cam do re­zer­wo­wa­nia wy­cie­czek, lo­tów i ho­te­li – z opcją dar­mo­we­go zwro­tu na ty­dzień czy dwa przed. Tym spo­so­bem nie stra­ci­cie spo­rej kwo­ty – gdy się oka­że, że jed­nak le­piej po­zo­stać na miej­scu.

Dy­le­ma­ty ko­biet kar­mią­cych

„Jak to jest z opa­la­niem w okre­sie kar­mie­nia pier­sią? Sły­sza­łam róż­ne opi­nie…”

Tak, ja też sły­sza­łam – „że mle­ko się go­tu­je w pier­siach, jak się opa­la­my” – bzdu­ra. Mle­ko się wam nie go­tu­je. Nie mó­wiąc już o tym, że mle­ko two­rzy się na bie­żą­co pod­czas ssa­nia, to do­dat­ko­wo, tem­pe­ra­tu­ra jaką cia­ło osią­ga pod­czas opa­la­nia jest bli­ska 40 stop­ni, a mle­ko się go­tu­je oko­ło stu stop­ni. Nie wie­rzę, że ktoś w ogó­le w to wie­rzy, ale trze­ba było na wszel­ki wy­pa­dek wy­ja­śnić.

Po­now­nie – opa­la­nie nie jest do koń­ca zdro­we, trze­ba ko­rzy­stać ze słoń­ca z gło­wą i umia­rem. Ale nie ma po­wo­dów, aby uwa­żać, że opa­la­nie pod­czas kar­mie­nia jest bar­dziej nie­zdro­we niż u ko­bie­ty, któ­ra nie kar­mi.

„Jak pod­czas wa­ka­cji do­pil­no­wać die­ty mat­ki kar­mią­cej? Czy to nie pro­blem dla dziec­ka jak zjem sma­żo­ną rybę nad mo­rzem lub tru­skaw­ki?”

To moje ulu­bio­ne. Uwa­ga uwa­ga – kto jesz­cze tego nie wie? Nie ma cze­goś ta­kie­go jak die­ta mat­ki kar­mią­cej – jest to nie­ste­ty po­zo­sta­łość z po­przed­nich za­le­ceń le­ka­rzy i po­łoż­nych, od któ­rych na­uczy­li­śmy się od­cho­dzić już wie­le lat temu. Nie­ste­ty wciąż po­ku­tu­je u „star­szej ge­ne­ra­cji”, że ko­bie­ta kar­mią­ca po­win­na sto­so­wać die­tę lek­ko­straw­ną, bo in­a­czej dziec­ko bę­dzie mia­ło kol­ki i aler­gie. Mle­ko two­rzy się z krwi, a nie z tre­ści prze­wo­du po­kar­mo­we­go. Rze­czy­wi­ście pew­ne aler­ge­ny mogą przejść do mle­ka – ale uwa­ża się, że więk­szość jest wręcz zdro­wa dla dziec­ka i po­ma­ga mu kształ­to­wać układ od­por­no­ścio­wy. Mó­wiąc wprost- po­ma­ga mu przy­zwy­cza­ić się do tych aler­ge­nów w… tru­skaw­kach, grzy­bach czy orze­chach.

Może być tak, że dziec­ko za­re­agu­je na coś co zje­cie – wte­dy ten dany po­karm na ja­kiś czas po­win­ni­ście od­sta­wić i po­now­nie wpro­wa­dzić po cza­sie.

Wię­cej o tym w ak­cji #kar­mie­jemw­szyst­ko u Mama Le­karz Ro­dzin­ny. www.ma­ma­le­karz.pl W trak­cie kar­mie­nia mo­że­cie jeść wszyst­ko. Byle jeść zdro­wo i zbi­lan­so­wa­nie. A to u no­wej mamy jest naj­trud­niej­sze. Coś o tym wiem.

„Co są­dzisz o po­dró­ży z ma­łym dziec­kiem? Kie­dy we­dług cie­bie moż­na się z dziec­kiem wy­brać na wa­ka­cje?”

Na ko­niec Was za­sko­czę. Sama cze­ka­łam aż Ro­ger miał 6 mie­się­cy, aby po­le­cieć do Gre­cji, mimo, że wcze­śniej mi się już ma­rzy­ły wa­ka­cje. Da­łam so­bie wmó­wić, że wa­ka­cje z ma­łym dziec­kiem są stre­su­ją­ce i nie­bez­piecz­ne. Dziś my­ślę o tym zu­peł­nie in­a­czej.

Uwa­żam – i jest to moje zda­nie, nie tyle jako le­ka­rza, ale jako mat­ki – że po­dróż z nie­mow­la­kiem jest dużo ła­twiej­sza niż po­dróż z dziec­kiem, któ­re już bie­ga i po­trze­bu­je dużo, dużo atrak­cji.

Uwa­żam, że war­to za­cze­kać do pierw­szych głów­nych szcze­pień oko­ło 6. ty­go­dnia ży­cia – ale po­tem 2.-3. czy 4. mie­siąc dziec­ka to wy­ma­rzo­ny okres na wa­ka­cje. Je­że­li to jest Wa­sze pierw­sze dziec­ko – to ma­cie szan­se rze­czy­wi­ście wy­po­cząć – po raz ostat­ni na dłu­gi czas?

Dziec­ko wie­le go­dzin śpi – ma­cie czas na książ­kę. Dziec­ko (je­że­li kar­mi­cie pier­sią) – je tyl­ko Wasz zu­peł­nie bez­piecz­ny po­karm – nie mu­si­cie się mar­twić co i gdzie dziec­ko dziś zje. Nie gro­żą mu in­fek­cje po­kar­mo­we, bo je tyl­ko Wasz po­karm. Pew­nie war­to ra­czej się wy­brać do kra­jów z do­brą opie­ką me­dycz­ną w tak zwa­nym „w ra­zie cze­go” – ale ogól­nie to te­raz uwa­żam, że po­dróż z le­żą­cym nie­mow­la­kiem kar­mio­nym pier­sią, jest dużo prost­sza niż ma­łym ucie­ki­nie­rem, któ­ry bie­rze wszyst­ko co znaj­dzie do buzi i wca­le nie musi być to je­dze­nie. 😉

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2021
antykoncepcjaciążainfekcje intymnekarmienie piersiąmiesiączkaporód

17 lipca 2017

10 min.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

ul. Algierska 19W, 03-977 Warszawa. KRS 0001008022, NIP 5252678750, BDO 000108449
© © 2023 Roger Publishing sp. z o.o.