Loading...

19 grudnia 2016

5 min.

Jak wygląda rutynowa wizyta u ginekologa?

Nie tyl­ko Ty wsty­dzisz się cho­dzić do gi­ne­ko­lo­ga. Oswa­ja­my ten lęk i mó­wi­my, jak krok po kro­ku wy­glą­da wi­zy­ta.

Nicole Sochacki-Wójcicka

Mamaginekolog

Pew­na bli­ska dla mnie dwu­dzie­sto­kil­ku­lat­ka uświa­do­mi­ła mi ostat­nio, że taki te­mat po­stu jest bar­dzo waż­ny. Być może ten tekst przy­da się tyl­ko mło­dym dziew­czy­nom, któ­re jesz­cze u gi­ne­ko­lo­ga nig­dy nie były, a być może przy­da się też in­nym.

Roz­mo­wa o wi­zy­cie u gi­ne­ko­lo­ga, na szczę­ście jest co­raz mniej­szym tabu, ale my­ślę, że nie jed­na dziew­czy­na boi się o to spy­tać swo­jej mamy, cio­ci czy ko­le­żan­ki. Przez co w efek­cie koń­co­wym, być może (z tego lęku) nie uda się do gi­ne­ko­lo­ga i nie wy­kształ­tu­je w so­bie tych „za­cho­wań pro­fi­lak­tycz­nych”. A po­tem uda się do­pie­ro „jak bę­dzie mu­sia­ła”, czy­li albo bę­dzie w cią­ży, albo bę­dzie mia­ła upo­rczy­wą in­fek­cję, w osta­tecz­no­ści uda się po an­ty­kon­cep­cję.

Taka ko­bie­ta (po­now­nie być może – bo nie chce uogól­niać) nie wy­ro­bi w so­bie tego bar­dzo waż­ne­go NA­WY­KU, że do gi­ne­ko­lo­ga cho­dzi­my też „zdro­we” i bez przy­czy­ny, w ra­mach pro­fi­lak­ty­ki cho­rób ko­bie­cych.

Cze­go oba­wia­ją się ko­bie­ty przed wi­zy­tą?

Cze­go mło­de dziew­czy­ny, ale też i wca­le nie ta­kie mło­de ko­bie­ty mogą oba­wiać się przed wi­zy­tą?

Wstyd przed roz­bie­ra­niem się

Zda­ję so­bie do­sko­na­le spra­wę z tego, że jest to krę­pu­ją­ce i nie mam na to zło­tej re­cep­ty. Ale za­pew­niam was, że dla gi­ne­ko­lo­ga to co­dzien­ność i nie zwra­ca on na wasz „wy­gląd” uwa­gi (na mar­gi­ne­sie po­wiem, że jest mu też obo­jęt­ne jaką ma­cie tam „fry­zu­rę”).

Na pierw­szej wi­zy­cie na pew­no bę­dzie­cie skrę­po­wa­ne – ja by­łam, ale z wi­zy­ty na wi­zy­tę bę­dzie tyl­ko le­piej i my­ślę, że więk­szość ko­biet to po­twier­dzi.

Wstyd mó­wie­nia o pro­ble­mie z ja­kim przy­cho­dzą

Wi­dzę na co dzień, że ko­bie­ty oba­wia­ją się mó­wić o swo­ich in­tym­nych pro­ble­mach. Wsty­dzą się użyć słów: swę­dzi, pie­cze, boli, wy­dzie­li­na, upła­wy, nie­pra­wi­dło­wy za­pach – nie do koń­ca wiem dla­cze­go tak jest, ale tak jest. A sło­wa ta­kie jak po­chwa czy srom, to już w ogó­le po­ło­wie spo­łe­czeń­stwa nie prze­cho­dzą przez gar­dło.

W za­mian sły­szy­my: pod­brzu­sze lub po pro­stu – „tam na dole”. Na­szą rolą jako le­ka­rza jest o te ob­ja­wy wy­py­tać.

Lęk przed bo­le­snym ba­da­niem

Je­że­li przy­cho­dzi­cie do gi­ne­ko­lo­ga z ostrą in­fek­cją in­tym­ną, to rze­czy­wi­ście ba­da­nie gi­ne­ko­lo­gicz­ne może być nie­przy­jem­ne, ale u zdro­wej ko­bie­ty ba­da­nie gi­ne­ko­lo­gicz­ne jest zu­peł­nie bez­bo­le­sne. Przy po­bie­ra­niu cy­to­lo­gii może być ta­kie jak­by nie­przy­jem­ne uczu­cie dra­pa­nia, ale za­sad­ni­czo to na­praw­dę nic strasz­ne­go – mó­wię to nie tyl­ko jako le­kar­ka, ale w szcze­gól­no­ści jako pa­cjent­ka.

Lęk przed in­tym­ny­mi py­ta­nia­mi

Je­że­li le­karz zada wam in­tym­ne py­ta­nie, to robi to tyl­ko w do­brej wie­rze. Spy­ta was od ilu lat współ­ży­je­cie, czy przy współ­ży­ciu są ja­kieś pro­ble­my, spy­ta czy sto­su­je­cie an­ty­kon­cep­cję, czy i kie­dy pla­nu­je­cie cią­żę, a je­że­li obec­nie pla­nu­je­cie cią­żę, to spy­ta jak czę­sto współ­ży­je­cie. Bar­dziej in­tym­nych py­tań bym się nie spo­dzie­wa­ła.

Jak wy­glą­da wi­zy­ta?

Naj­pierw le­karz zbie­ra od Was „wy­wiad” (przez wy­wiad my – me­dy­cy – ro­zu­mie­my po pro­stu roz­mo­wę z wami). Spy­ta o mie­siącz­ki, o cho­ro­by prze­wle­kłe, o cią­że, o ope­ra­cje, o cho­ro­by w ro­dzi­nie, o to kie­dy ostat­nio mia­ły­ście ba­da­nia. Na po­sta­wie wy­wia­du le­karz zde­cy­du­je ja­kie ba­da­nia na da­nej wi­zy­cie wy­ko­nać. Na­stęp­nie le­karz za­pro­si was na ba­da­nie.

„Pro­szę się ro­ze­brać” w tym przy­pad­ku zna­czy ro­ze­bra­nie się od pasa w dół. Mo­że­cie zo­stać w bu­tach lub w skar­pet­kach, mo­że­cie też być boso – jak wo­li­cie. Naj­wy­god­niej do gi­ne­ko­lo­ga pójść w spód­ni­cy, ale nie jest to ko­niecz­ne.

Ba­da­nie gi­ne­ko­lo­gicz­ne za­czy­na się od oglą­da­nia ze­wnętrz­nych na­rzą­dów płcio­wych (za­tem jest zu­peł­nie bez­bo­le­sne), i na tym koń­czy się ba­da­nie oko­lic płcio­wych u dzie­wi­cy.

U ko­bie­ty współ­ży­ją­cej, le­karz na­stęp­nie za­kła­da wzier­nik (obec­nie wzier­ni­ki są pla­sti­ko­we i na­praw­dę ich za­ło­że­nie jest mi­ni­mal­nie od­czu­wal­ne). Te­raz le­karz uwi­dacz­nia część po­chwo­wą szyj­ki ma­ci­cy i je­że­li jest to wi­zy­ta pro­fi­lak­tycz­na – po­bie­ra cy­to­lo­gię.

Przy­po­mnę wam, że cy­to­lo­gię we­dług PTG po­win­no się po­bie­rać spe­cjal­ną szczo­tecz­ką, a nie wa­ci­kiem!

Po po­bra­niu cy­to­lo­gii wzier­nik jest wy­cią­ga­ny i le­karz bada pa­cjent­kę tak zwa­nym ba­da­niem ze­sta­wio­nym – czy­li dwu­ręcz­nie. Jed­ną ręką (jed­nym lub dwo­ma pal­ca­mi) do­ty­ka szyj­ki ma­ci­cy, a dru­gą dło­nią przez po­wło­ki brzusz­ne oce­nia po­ło­że­nie, wiel­kość i ru­cho­mość lub ewen­tu­al­ną bo­le­sność ma­ci­cy i jaj­ni­ków.

img_1830

Je­że­li le­karz ma do­stęp­ny apa­rat USG, to może (ale nie musi, we­dług uzna­nia po tym co wy­ba­dał w ba­da­niu ze­sta­wio­nym) wy­ko­nać USG prze­zpo­chwo­we.

U dzie­wi­cy USG wy­ko­nu­je się przez po­wło­ki brzusz­ne przy peł­nym pę­che­rzu… lub (to cze­go się boi wie­le pa­cjen­tek) przez od­byt­ni­cę. Nie bój­cie się – to jest ko­niecz­ne bar­dzo rzad­ko i tyl­ko wte­dy, kie­dy po­dej­rze­wa­my ja­kieś zmia­ny, i nie wi­dać ich przez brzuch.

Na sam ko­niec gi­ne­ko­log po­le­ca pa­cjent­ce ubrać się od dołu i ro­ze­brać „od góry” – bada pier­si.

Obec­nie uwa­ża się, że bar­dziej do­kład­nym ba­da­niem niż ba­da­nie pal­pa­cyj­ne jest ba­da­nie USG pier­si, za­tem nie jest błę­dem, je­że­li le­karz za­miast ba­dać pier­si sa­mo­dziel­nie skie­ru­je was na USG. Po 25. roku ży­cia każ­da ko­bie­ta po­win­na wy­ko­ny­wać USG pier­si raz w roku.

Na ko­niec le­karz i pa­cjent­ka wra­ca­ją do biur­ka, i le­karz wy­da­je pa­cjent­ce za­le­ce­nia, czy­li ewen­tu­al­ne re­cep­ty i skie­ro­wa­nia.

Jak wi­dzi­cie, nic strasz­ne­go.

Mi bar­dzo czę­sto pa­cjent­ki, któ­re przy­szły na pierw­szą wi­zy­tę w ży­ciu, na koń­cu wi­zy­ty mó­wią z ulgą w gło­sie: „Pani dok­tor, nie­po­trzeb­nie się oba­wia­łam, było na­praw­dę ok.”

Tyle w te­ma­cie i… ba­daj­cie się! 🙂

PS. Hi­sto­ria tego zdję­cia jest nie­zła, bo ten fo­tel na któ­rym sie­dzi Pani Ko­ala, to nie byle jaki fo­tel to fo­tel sa­me­go prof. W. – ale o tym in­nym ra­zem.

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2021
badanie lekarskieginekolog

19 grudnia 2016

5 min.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

ul. Algierska 19W, 03-977 Warszawa. KRS 0001008022, NIP 5252678750, BDO 000108449
© © 2023 Roger Publishing sp. z o.o.