Loading...

14 lutego 2019

6 min.

Nastolatka u ginekologa – jak powinna wyglądać wizyta?

Czy na­sto­lat­ka może pójść sama do gi­ne­ko­lo­ga?

Nicole Sochacki-Wójcicka

Mamaginekolog

Ja­kiś czas temu po­sta­no­wi­łam, że po­win­nam two­rzyć wię­cej tre­ści dla młod­sze­go gro­na mo­ich ob­ser­wa­to­rek. Jed­ną z przy­czyn ja­kie mnie zmo­ty­wo­wa­ły do tego, jest fakt, że w In­ter­ne­cie bra­ku­je rze­tel­ne­go miej­sca z wie­dzą me­dycz­ną dla na­sto­la­tek. Albo in­a­czej – są ta­kie miej­sca, ale przede wszyst­kim czę­sto są one spon­so­ro­wa­ne przez da­ne­go pro­du­cen­ta pro­duk­tów hi­gie­nicz­nych lub też są to miej­sca cięż­kie do zna­le­zie­nia i od­róż­nie­nia od tych nie­rze­tel­nych.

Skąd prze­cięt­na na­sto­lat­ka ma wie­dzieć, kie­dy udać się do gi­ne­ko­lo­ga, je­że­li wpi­su­jąc to za­py­ta­nie w prze­glą­dar­kę, do­sta­je skraj­nie róż­ne in­for­ma­cje – po­cząw­szy od ta­kich, że ko­niecz­nie za­raz po pierw­szej mie­siącz­ce, do ta­kich, że nie trze­ba iść do gi­ne­ko­lo­ga do cza­su cią­ży! No­ta­be­ne obie te in­for­ma­cje są błęd­ne, ale o tym in­nym ra­zem.

Czy na­sto­lat­ka (z praw­ne­go punk­tu wi­dze­nia) może sama pójść do gi­ne­ko­lo­ga?

Nie­ste­ty, mamy tu nie­co tak zwa­ną sza­rą stre­fę, bo są rze­czy­wi­ście le­ka­rze, któ­rzy przyj­mu­ją dziew­czy­ny nie­peł­no­let­nie na wi­zy­ty le­kar­skie bez opie­ku­na usta­wo­we­go. Nie będę dy­wa­go­wać z ja­kich po­wo­dów to ro­bią – czy z chę­ci po­mo­cy pa­cjent­ce, czy z nie­wie­dzy praw­nej, czy chę­ci za­rob­ku, ale mu­si­cie wie­dzieć, że w Pol­sce do skoń­czo­ne­go 18. roku ży­cia NIE mo­że­my pójść na wi­zy­tę sami do le­ka­rza (nie­waż­ne czy to den­ty­sta, la­ryn­go­log, pe­dia­tra, czy wła­śnie… gi­ne­ko­log).

Na wi­zy­tę le­kar­ską oso­ba nie­peł­no­let­nia (świa­do­mie nie pi­szę dziec­ko, bo zda­ję so­bie spra­wę, że np. 17-let­nią dziew­czy­nę cięż­ko na­zwać dziec­kiem, chy­ba, że robi to jej mama 🙂 ) musi przyjść ra­zem z opie­ku­nem praw­nym (czy­li ro­dzi­cem, lub opie­ku­nem usta­wo­wym), jed­nak te­raz naj­waż­niej­sze.

  • Opie­kun nie musi być w ga­bi­ne­cie pod­czas wi­zy­ty – wy­star­czy, że przyj­dzie i wy­ra­zi zgo­dę na ba­da­nie oraz ewen­tu­al­ne wdro­że­nie le­cze­nia.
  • Je­śli cho­dzi o pa­cjen­tów do 16. roku ży­cia to le­karz musi uzy­skać zgo­dę na ba­da­nie i le­cze­nie od ro­dzi­ca lub opie­ku­na.
  • Je­śli cho­dzi o pa­cjen­tów po­mię­dzy 16. a 18. ro­kiem ży­cia to w tym przy­pad­ku le­karz musi uzy­skać zgo­dę na ba­da­nie i le­cze­nie od ro­dzi­ca (opie­ku­na) oraz od pa­cjen­ta.

Jak to ro­zu­mieć?

  • Je­że­li masz 15 lat i chcesz iść do gi­ne­ko­lo­ga (a w grun­cie rze­czy do każ­de­go in­ne­go le­ka­rza rów­nież), to mu­sisz iść z ro­dzi­cem (opie­ku­nem). Na­wet je­że­li nie chcesz, a Two­ja mama uwa­ża, że po­win­naś pójść na taką wi­zy­tę, to we­dług pra­wa mama może za­brać Cię do le­ka­rza wbrew Two­jej woli (my­ślę, że gi­ne­ko­log to sła­by przy­kład bo ra­czej mało któ­ry ro­dzic pro­wa­dzi swo­je dziec­ko wbrew woli do gi­ne­ko­lo­ga… Ale den­ty­sta to już lep­szy przy­kład).
  • Je­że­li je­steś po­mię­dzy 16. a 18. ro­kiem ży­cia, to mu­sisz na wi­zy­tę le­kar­ską pójść z ro­dzi­cem (opie­ku­nem), ale masz tak­że pra­wo nie iść na taką wi­zy­tę lub nie pod­dać się ba­da­niu i/lub le­cze­niu, je­że­li nie wy­ra­żasz na to zgo­dy.

Zda­ję so­bie spra­wę, że ta­kie pra­wo nie jest ide­al­ne. Mogę so­bie wy­my­ślić dzie­siąt­ki przy­kła­dów, kie­dy taka sy­tu­acja praw­na jest nie­ko­rzyst­na.

Za­cznij­my od sy­tu­acji naj­częst­szej. Kto z Was po lek­cjach w li­ceum, kie­dy ro­dzi­ce byli w pra­cy, nie cho­dził np. do or­to­don­ty? Ja cho­dzi­łam sama do den­ty­sty od kie­dy mia­łam kil­ka­na­ście lat. Mój den­ty­sta w isto­cie wte­dy po­stę­po­wał nie­zgod­nie z pra­wem.

Ko­lej­na sy­tu­acja bę­dzie już z mo­jej dział­ki – 17-let­nia dziew­czy­na mia­ła nie­za­bez­pie­czo­ny sto­su­nek ze swo­im chło­pa­kiem. Jest świa­do­ma, że to może gro­zić nie­pla­no­wa­ną cią­żą. Zgła­sza się do gi­ne­ko­lo­ga – po­stę­pu­jąc zgod­nie z obo­wią­zu­ją­cym pra­wem, gi­ne­ko­log nie może pa­cjent­ki przy­jąć, zba­dać ani wy­sta­wić re­cep­ty – je­że­li nie przyj­dzie ona z ro­dzi­cem (opie­ku­nem). Po­wyż­sza sy­tu­acja pew­nie część osób zbul­wer­su­je ale…

Mogę so­bie też wy­obra­zić mniej „kon­tro­wer­syj­ną” sy­tu­ację – wy­obraź so­bie 16-lat­kę, któ­ra nie ma mamy i jej opie­ku­nem jest tata. Dziew­czy­na wsty­dzi się po­wie­dzieć ta­cie, że od kil­ku ty­go­dni ma upła­wy i od­czu­wa dys­kom­fort w oko­li­cach in­tym­nych. Nie­ste­ty le­karz nie może przy­jąć tej pa­cjent­ki bez zgo­dy taty.

Nie mi oce­niać pra­wo, jed­nak je­stem prze­ko­na­na, że zo­sta­ło ono stwo­rzo­ne, aby chro­nić mło­dych pa­cjen­tów, któ­rzy mimo doj­rza­ło­ści fi­zycz­nej być może nie mają wy­star­cza­ją­co doj­rza­ło­ści emo­cjo­nal­nej i psy­chicz­nej, aby sa­mo­dziel­nie po­dej­mo­wać de­cy­zję o tym, co w ży­ciu jest naj­waż­niej­sze, czy­li o zdro­wiu.

Czy­ta­jąc ten tekst pew­nie na­su­wa Wam się py­ta­nie, jak za­tem jest to moż­li­we, że Wa­sza ko­le­żan­ka była sama u gi­ne­ko­lo­ga? Albo cze­mu Wy od lat cho­dzi­cie sami do den­ty­sty po szko­le?

Roz­wią­za­nia są dwa – albo le­karz „ry­zy­ku­je” – trze­ba to na­zwać wprost ry­zy­kiem, bo jest to dzia­ła­nie nie­zgod­ne z pra­wem, pod­le­ga­ją­ce ka­rze lub na­wet utra­cie pra­wa wy­ko­ny­wa­nia za­wo­du. Dru­ga opcja jest taka, że le­karz uzy­skał zgo­dę na ba­da­nie i le­cze­nie na po­przed­niej wi­zy­cie i od­no­to­wał to w do­ku­men­ta­cji me­dycz­nej.

Czę­stym, na­wet bar­dzo czę­stym py­ta­niem, ja­kie mi za­da­je­cie w kon­tek­ście wi­zy­ty u gi­ne­ko­lo­ga, jest to, czy za­miast ro­dzi­ca wa­szym „opie­ku­nem” może być sio­stra, cio­cia, czy na­wet ko­le­żan­ka.

Praw­nie nie. Praw­nie Wa­szym opie­ku­nem może być tyl­ko ro­dzic. W ra­zie bra­ku ro­dzi­ców lub gdy nie mają praw ro­dzi­ciel­skich – jest wy­zna­czo­ny inny opie­kun usta­wo­wy. Mo­że­cie oczy­wi­ście pójść z sio­strą czy cio­cią na wi­zy­tę, je­że­li ta oso­ba jest dla Was wspar­ciem. Bę­dzie­cie czu­li się bar­dziej kom­for­to­wo i bez­piecz­nie (każ­dy pa­cjent ma pra­wo do obec­no­ści oso­by trze­ciej), ale poza sio­strą czy cio­cią musi być z Wami ro­dzic (opie­kun) i przy­najm­niej wy­ra­zić zgo­dę.

Pi­szę przy­najm­niej, bo po­now­nie chcę to pod­kre­ślić – ro­dzic (opie­kun) nie musi być z Wami w ga­bi­ne­cie, chy­ba że so­bie tego ży­czy­cie.

A jak to wy­glą­da w prak­ty­ce?

Mia­łam wie­le pa­cjen­tek nie­peł­no­let­nich i choć przy­znam się, że sama by­łam u gi­ne­ko­lo­ga ma­jąc 17 lat bez mamy – to nig­dy nie przy­ję­łam pa­cjent­ki bez zgo­dy ro­dzi­ca. Na po­wiedz­my 50 ta­kich pa­cjen­tek mia­łam tyl­ko jed­ną, któ­ra przy­szła z tatą a nie z mamą lub opie­ku­nem płci żeń­skiej.

Nie­peł­no­let­nia pa­cjent­ka wcho­dzi do ga­bi­ne­tu z ro­dzi­cem (opie­ku­nem) – w re­je­stra­cji przy­chod­ni spraw­dza­ne są do­ku­men­ty za­rów­no pa­cjent­ki jaki i jej ro­dzi­ca (opie­ku­na). Na­stęp­nie ja, od­no­to­wu­ję w do­ku­men­ta­cji me­dycz­nej, że pa­cjent­ka po­ja­wi­ła się z: mamą, tatą czy opie­ku­nem praw­nym. Py­tam ro­dzi­ca, opie­ku­na czy wy­ra­ża zgo­dę na ba­da­nie, py­tam pa­cjent­ki czy chce, aby ro­dzic był przy tym jak roz­ma­wia­my. (Naj­czę­ściej dziew­czy­ny chcą, aby mama zo­sta­ła! Czę­sto jest tak, że mama mówi „nie, nie to ja wyj­dę” a cór­ka mówi „Mamo, pro­szę zo­stań.”). Po ba­da­niu, je­że­li mamy do za­pro­po­no­wa­nia le­cze­nie (lub na­wet re­cep­tę na an­ty­kon­cep­cję), mu­si­my po­now­nie uzy­skać zgo­dę opie­ku­na na ta­kie po­stę­po­wa­nie.

Zda­ję so­bie do­sko­na­le spra­wę, że dla pew­ne­go pro­cen­ta dziew­czyn ta sy­tu­acja jest bar­dzo nie­kom­for­to­wa. Róż­nie wy­cho­wu­je­my swo­je dzie­ci – nie każ­da mama roz­ma­wia ze swo­ją cór­ką na te­ma­ty zwią­za­ne z ko­bie­co­ścią, roz­rod­czo­ścią, sek­su­al­no­ścią czy o me­to­dach an­ty­kon­cep­cji lub za­po­bie­ga­nia cho­ro­bom prze­no­szo­nym dro­ga płcio­wą. Zda­ję so­bie z tego spra­wę. Nie­ste­ty!

Ta­kie te­ma­ty w ide­al­nym świe­cie nie po­win­ny być te­ma­ta­mi tabu… a ten ar­ty­kuł nie po­wi­nien być kon­tro­wer­syj­ny, bo wte­dy, w ta­kim ide­al­nym świe­cie, żad­na dziew­czy­na nie wsty­dzi­ła­by się po­wie­dzieć „Mamo, tato – pójdź­cie ze mną do gi­ne­ko­lo­ga”.

Je­dy­ny wy­ją­tek, kie­dy le­karz może zba­dać i le­czyć pa­cjen­ta nie­peł­no­let­nie­go bez jego zgo­dy jest wte­dy, gdy jest bez­po­śred­nie za­gro­że­nie ży­cia pa­cjen­ta lub sy­tu­acja nie­cier­pią­ca zwło­ki… W mo­jej dział­ce bę­dzie to np. po­ród.

Tak wła­śnie nie raz przyj­mo­wa­łam do szpi­ta­la nie­peł­no­let­nią ro­dzą­cą, bez zgo­dy ro­dzi­ca.

Za spraw­dze­nie „praw­ni­cze” tek­stu dzię­ku­je Kasi Ło­dy­gow­skiej http://mat­ka­praw­nik.pl/

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2021
antykoncepcjadojrzewanieginekologmiesiączka

14 lutego 2019

6 min.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

ul. Algierska 19W, 03-977 Warszawa. KRS 0001008022, NIP 5252678750, BDO 000108449
© © 2023 Roger Publishing sp. z o.o.