Loading...

6 stycznia 2019

8 min.

Rozwój ruchowy dziecka – jak wspomagać rozwój fizyczny w 1. roku życia?

Do­brym roz­wią­za­niem z punk­tu wi­dze­nia roz­wo­ju ru­cho­we­go dziec­ka jest mata. Nie za­le­ca­ne są na­to­miast bu­jacz­ki i cho­dzi­ki. Kie­dy dziec­ko po­win­no za­czać sa­mo­dziel­nie sia­dać?

Nicole Sochacki-Wójcicka

Mamaginekolog

Kil­ka ty­go­dni temu, na­pi­sa­ła do mnie @mama.fi­zjo­te­ra­peut­ka na In­sta­gra­mie, że ma po­mysł na ar­ty­kuł, któ­ry chcia­ła­by, aby tra­fił do wie­lu ro­dzi­ców i przy­szłych ro­dzi­ców. Kie­dyś na moim In­sta­Sto­ry opo­wia­da­łam Wam, dla­cze­go bar­dzo bym za­chę­ca­ła, aby każ­de dziec­ko było choć raz skon­sul­to­wa­ne przez spe­cja­li­stę fi­zjo­te­ra­pii dzie­ci, któ­ry na­uczy nas pra­wi­dło­wych na­wy­ków pie­lę­gna­cji, pra­wi­dło­we­go no­sze­nia, pod­no­sze­nia i od­kła­da­nia dzie­ciąt­ka.

Nie­ste­ty to jest ta­kie dość nie­re­al­ne ma­rze­nie, bo sys­tem opie­ki zdro­wot­nej w na­szym kra­ju tego nie prze­wi­du­je. A sama na wła­snej ro­dzi­nie prze­ko­na­łam się jak róż­ne mogą być te pod­sta­wo­we za­le­ce­nia u dwój­ki „po­zor­nie” zu­peł­nie zdro­wo roz­wi­ja­ją­cych się nie­mow­ląt.

Po­niż­szy ar­ty­kuł na pew­no nie za­stą­pi wi­zy­ty u fi­zjo­te­ra­peu­ty, ale my­ślę, że mimo wszyst­ko może Wam po­móc w opie­ce nad Wa­szym dzie­ciąt­kiem i mam na­dzie­ję, że da do my­śle­nia.

Na­pi­sa­ny przez mgr Ewa Ko­wal­czyk, fi­zjo­te­ra­peu­tę, te­ra­peu­tę NDT Bo­bath Baby. Za­pra­szam do lek­tu­ry!


Na fo­rach in­ter­ne­to­wych dla mam czę­sto (zde­cy­do­wa­nie zbyt czę­sto) pada py­ta­nie: kie­dy Wa­sze dzie­ci za­czę­ły… ob­ra­cać się, sie­dzieć, wsta­wać itd. Po­dob­ne py­ta­nia za­da­je ro­dzi­na, zna­jo­mi, a na­wet… obce oso­by w skle­pie czy na pla­cu za­baw.

Mło­de mamy ze­wsząd oto­czo­ne są pre­sją, by ich dzie­ci jak naj­szyb­ciej osią­ga­ły ko­lej­ne umie­jęt­no­ści i naj­czę­ściej chcą, aby sta­ło się to jak naj­szyb­ciej.

Pró­by „przy­spie­sza­nia” roz­wo­ju dziec­ka to naj­czę­ściej: sa­dza­nie dzie­ci, któ­re same jesz­cze nie sia­da­ją, wkła­da­nie do cho­dzi­ków, pro­wa­dza­nie za rącz­ki. Ta­kie prak­ty­ki nie tyl­ko nie po­ma­ga­ją w roz­wo­ju ru­cho­wym nie­mow­ląt, ale mogą rów­nież w nie­któ­rych przy­pad­kach wpły­nąć na nie­go ne­ga­tyw­nie. Sko­ro jed­nak sa­dza­nie, pro­wa­dza­nie za rącz­ki nie po­ma­ga w roz­wo­ju ru­cho­wym, to co po­ma­ga? Po­sta­ram się Wam to dzi­siaj wy­ja­śnić.

Spis tre­ści:

  1. Na co zwró­cić uwa­gę przy roz­wo­ju ru­cho­wym dziec­ka?
  2. Nie przy­śpie­szaj roz­wo­ju dziec­ka
  3. Jak uła­twić dziec­ku na­ukę cho­dze­nia?
  4. Za­cho­waj spo­kój i nie po­rów­nuj

Na co zwró­cić uwa­gę przy roz­wo­ju ru­cho­wym dziec­ka?

Swo­bo­da ru­chów

To niby oczy­wi­ste… ale żeby ma­luch mógł tre­no­wać umie­jęt­no­ści ru­cho­we, musi mieć moż­li­wość swo­bo­dy ru­chu. Ma­luch przy­pię­ty w le­żacz­ku/bu­jacz­ku nie ma moż­li­wo­ści zmie­nić po­zy­cji, ćwi­czyć rów­no­wa­gi (pierw­sze ćwi­cze­nie rów­no­wa­gi to prze­kła­da­nie gło­wy na boki przez no­wo­rod­ka w le­że­niu na ple­cach na pła­skim pod­ło­żu).

U naj­młod­szych, brak go­to­wo­ści mię­śni tu­ło­wia i ukła­du sta­wo­wo-kost­ne­go dziec­ka do po­zy­cji pół­sie­dzą­cej, po­wo­du­je asy­me­trycz­ne zsu­wa­nie się z le­żacz­ka i prze­by­wa­nie w sta­łej, asy­me­trycz­nej po­zy­cji, co może (nie musi) skut­ko­wać: póź­niej­szym osią­ga­niem ka­mie­ni mi­lo­wych roz­wo­ju, nie­chę­cią do le­że­nia na brzu­chu i ogól­ną nie­chę­cią do ru­chu.

W pra­wi­dło­wym roz­wo­ju, aby dziec­ko oko­ło 7. mie­sią­ca ży­cia mo­gło wło­żyć sto­py do ust, musi na­stą­pić prze­nie­sie­nie cię­ża­ru cia­ła na ob­ręcz bar­ko­wą, a pod­czas le­że­nia w bu­jacz­ku cię­żar cia­ła dziec­ka spo­czy­wa na mied­ni­cy (od­wrot­ność pra­wi­dło­we­go roz­wo­ju).

Sko­ro nie bu­ja­czek to co?

Dużo lep­szym roz­wią­za­niem z punk­tu wi­dze­nia roz­wo­ju ru­cho­we­go dziec­ka jest mata. Nie wszy­scy wie­dzą, ze dziec­ko może na niej le­żeć od pierw­szych ty­go­dni ży­cia (je­że­li mata ma od­po­wied­nie ate­sty, a ro­dzi­ce są bli­sko). Dziec­ko z niej nie spad­nie, ćwi­czy mię­śnie, bo ma swo­bo­dę ru­chu, ma moż­li­wość ob­ra­ca­nia gło­wy, co sprzy­ja jej pra­wi­dło­we­mu kształ­to­wa­niu. Naj­le­piej, gdy nie­mow­lę leży na pła­skim pod­ło­żu, w któ­rym się nie za­pa­da i na któ­rym się nie śli­zga.

Gdy nie chce­my umiesz­czać ma­lu­cha na pod­ło­dze, na­wet z wy­ko­rzy­sta­niem maty – np. w ła­zien­ce, kie­dy bie­rze­my prysz­nic, le­ża­czek może być je­dy­nym roz­wią­za­niem. Wy­bie­raj­my wte­dy ta­kie, któ­re nie wy­mu­sza­ją na dziec­ku pio­no­wej po­zy­cji, gdy nie jest jesz­cze na to go­to­we. Nie trzy­maj­my dziec­ka w tym sprzę­cie dłu­go (nie ma na to ba­dań, ile do­kład­nie moż­na, więc im kró­cej, tym le­piej).

Ubra­nie ma zna­cze­nie

War­to zwra­cać uwa­gę na to, aby ubra­nie dziec­ka nie ogra­ni­cza­ło jego ru­chów. Istot­ne jest rów­nież re­gu­lar­ne spraw­dza­nie roz­mia­ru skar­pe­tek, a póź­niej bu­tów (co ok. 1-2 mie­sią­ce). Za­rów­no nie­wła­ści­wy roz­miar skar­pe­tek jak i bu­tów może za­kłó­cać pra­wi­dło­wy roz­wój sto­py.

Fo­te­lik sa­mo­cho­do­wy

Do­bry fo­te­lik sa­mo­cho­do­wy jest nie­zwy­kle waż­ny dla bez­pie­czeń­stwa dziec­ka… w sa­mo­cho­dzie. Fo­te­lik sa­mo­cho­do­wy nie po­wi­nien słu­żyć jako miej­sce, w któ­rym dziec­ko spę­dza czas w domu. Nie uży­waj­my go jako wóz­ka pod­czas dłuż­szych wyjść. Zde­cy­do­wa­nie le­piej jest dla dziec­ka, gdy poza sa­mo­cho­dem leży w gon­do­li lub znaj­du­je się w chu­ście.

Nie przy­spie­szaj roz­wo­ju dziec­ka

To bar­dzo waż­ne, żeby pod­czas co­dzien­nych czyn­no­ści nie wy­mu­szać na dziec­ku po­zy­cji, na któ­re nie jest go­to­we. Po­ni­żej opi­sa­łam dwie po­zy­cje, któ­re ro­dzi­ce naj­czę­ściej sta­ra­ją się przy­spie­szyć :

Po­zy­cja sie­dzą­ca

Po­pu­lar­ne prze­ko­na­nie o tym, że 6 mie­sięcz­ne dziec­ko po­win­no sia­dać sa­mo­dziel­nie to mit. Prze­dział cza­so­wy, w któ­rym dziec­ko po­win­no sa­mo­dziel­nie usiąść jest sze­ro­ki i w więk­szo­ści spe­cja­li­stycz­nych opra­co­wań jest ozna­cza­ny mię­dzy 6. a 10. mie­sią­cem ży­cia.

Ozna­cza to, ze je­że­li na­sze dziec­ko nie pró­bu­je sia­dać sa­mo­dziel­nie pod ko­niec 9./na po­cząt­ku 10. mie­sią­ca po­win­ny­śmy skon­sul­to­wać to ze spe­cja­li­stą, by oce­nić roz­wój w in­nych po­zy­cjach.

Gdy dziec­ko pod­cią­ga się z po­zy­cji na ple­cach np. w wóz­ku to nie zna­czy, że jest go­to­we do sia­da­nia. Taka ak­tyw­ność ma­lu­cha świad­czy o tym, że jest bar­dzo cie­ka­wy świa­ta i aku­rat taki spo­sób zna­lazł, by zna­leźć się bli­żej pio­nu i wi­dzieć wię­cej. Nie ma to związ­ku z go­to­wo­ścią do po­zy­cji sie­dzą­cej.

Pa­ra­dok­sal­nie naj­lep­sza po­moc w osią­gnię­ciu po­zy­cji sie­dzą­cej to za­ba­wa z dziec­kiem w niż­szych po­zy­cjach: na ple­cach, na brzu­chu, na bo­kach. I to naj­le­piej na twar­dej, nie­śli­skiej ma­cie, któ­ra bę­dzie uła­twia­ła ru­chy an­ty­gra­wi­ta­cyj­ne (nikt nie lubi się ru­szać, gdy się śli­zga i za­pa­da). Je­że­li dziec­ko krok po kro­ku bę­dzie zdo­by­wa­ło ko­lej­ne umie­jęt­no­ści w niż­szych po­zy­cjach, pra­wi­dło­wy siad przyj­dzie na­tu­ral­nie, w swo­im cza­sie.

Pi­sząc o do­pa­so­wa­niu po­zy­cji dziec­ka do eta­pu jego roz­wo­ju war­to wspo­mnieć o tym, aby nie umiesz­czać dziec­ka zbyt wcze­śnie w wóz­ku – spa­ce­rów­ce.

Mo­ment na zmia­nę wóz­ka z gon­do­li na spa­ce­rów­kę to ten, w któ­rym dziec­ko sie­dzi na tyle pew­nie, by utrzy­mać w wóz­ku pra­wi­dło­wą po­zy­cje sie­dzą­cą, bez asy­me­trycz­ne­go zsu­wa­nia się na jed­ną ze stron.

Pio­ni­za­cja i chód

Dru­gą bar­dzo czę­stą prak­ty­ką jest sto­sow­nie cho­dzi­ków lub „pro­wa­dza­nie” dziec­ka za rącz­ki. Ame­ry­kań­ska Aka­de­mia Pe­dia­trii w ar­ty­ku­le z 2001 roku wy­da­wa­ła za­le­ce­nia, aby edu­ko­wać ro­dzi­ców o bra­ku ko­rzy­ści z uży­wa­nia cho­dzi­ków, a tak­że o za­gro­że­niach, ja­kie nie­sie za sobą uży­wa­nie cho­dzi­ków, zwłasz­cza w go­spo­dar­stwach do­mo­wych, w któ­rych znaj­du­ją się scho­dy.

Wszel­ka po­moc w cho­dze­niu dla zdro­wych dzie­ci nie jest po­trzeb­na, po­nie­waż same na­uczą się cho­dzić, kie­dy będą na to go­to­we. Czę­sto py­ta­cie: a co z pcha­cza­mi, prze­cież to nie cho­dzi­ki… Pcha­cze są bez­piecz­niej­sze niż cho­dzi­ki, je­że­li cho­dzi o za­gro­że­nie zwią­za­ne z przy­pad­ko­wym upad­kiem ze scho­dów i po­dob­ny­mi wy­pad­ka­mi, ale po­ten­cjal­ne kon­se­kwen­cje uży­wa­nia ich dla apa­ra­tu ru­cho­we­go nie­cho­dzą­ce­go dziec­ka są po­dob­ne jak w przy­pad­ku cho­dzi­ka.

Gdy dziec­ko na­uczy się już cho­dzić, ko­rzy­sta­nie z pcha­cza nie po­win­no mu za­szko­dzić, ale py­ta­nie, czy wte­dy bę­dzie jesz­cze nim za­in­te­re­so­wa­ne?

Jak uła­twić dziec­ku na­ukę cho­dze­nia?

Dru­gim czę­stym py­ta­niem, ja­kie pada od ro­dzi­ców jest: jak moż­na uła­twić dziec­ku na­ukę cho­dze­nia? Naj­wię­cej dla pra­wi­dło­we­go cho­du dziec­ka mo­że­my zro­bić za­pew­nia­jąc mu moż­li­wość ćwi­cze­nia w niż­szych niż pio­no­wa po­zy­cjach: na czwo­ra­kach, w klę­kach, naj­le­piej boso (je­że­li jest taka „bez­piecz­na” moż­li­wość).

Do­brym ćwi­cze­niem jest po­ko­ny­wa­nie przez dziec­ko (oczy­wi­ście pod okiem ro­dzi­ca) toru prze­szkód zbu­do­wa­ne­go z du­żych pian­ko­wych kloc­ków, wal­ców, pi­łek i wszyst­kie­go, co przyj­dzie nam do gło­wy, w gra­ni­cach bez­pie­czeń­stwa oczy­wi­ście. To wspa­nia­łe ćwi­cze­nie re­ak­cji obron­nych i rów­no­waż­nych, sta­no­wią­cych naj­lep­szą ochro­nę dziec­ka przed nie­bez­piecz­ny­mi sy­tu­acja­mi.

Dla­cze­go nie war­to uży­wać cho­dzi­ków i in­nych sprzę­tów do „na­uki” cho­dze­nia:

  • Mogą po­wo­do­wać kształ­to­wa­nie nie­pra­wi­dło­wych na­wy­ków do­ty­czą­cych usta­wie­nia mied­ni­cy i stóp pod­czas cho­du („wy­pi­na­nie” brzu­cha co po­wo­du­je nie­wła­ści­we usta­wie­nie krę­go­słu­pa, cho­dze­nie na pal­cach, ko­śla­wie­nie stóp i ko­lan).
  • Nie dają moż­li­wo­ści ćwi­cze­nia rów­no­wa­gi (upad­ków), co może po­wo­do­wać pro­ble­my z rów­no­wa­gą w przy­szło­ści i brak za­ufa­nia do wła­snych moż­li­wo­ści.
  • Czę­sto dziec­ko umiesz­czo­ne w cho­dzi­ku od­py­cha się jed­no­cze­śnie obie­ma no­ga­mi od pod­ło­ża – za­miast prób pra­wi­dło­we­go na­prze­mien­ne­go cho­du.
  • Nie u każ­de­go dziec­ka cho­dzik spo­wo­du­je pro­ble­my, ale nie pró­buj­my się prze­ko­nać czy bę­dzie to do­ty­czy­ło na­sze­go dziec­ka.

Wy­ko­rzy­stuj co­dzien­ne czyn­no­ści

Uwa­żam, że każ­de dziec­ko po­win­no do­ra­stać w po­czu­ciu bez­pie­czeń­stwa i kom­for­tu, a wy­ko­ny­wa­ne dzie­siąt­ki razy w cią­gu dnia (i nocy) czyn­no­ści pie­lę­gna­cyj­ne, mogą dziec­ko stre­so­wać lub da­wać wła­śnie kom­fort i bez­pie­czeń­stwo.

Wy­ko­nu­jąc czyn­no­ści wo­kół dziec­ka spo­koj­nie i prze­wi­dy­wal­nie, bio­rąc pod uwa­gę na ja­kim eta­pie roz­wo­ju się znaj­du­je, pró­bu­jąc za­chę­cić je do ru­chu w po­żą­da­nym przez nas kie­run­ku np. za­baw­ką, cze­ka­jąc na jego re­ak­cje, da­je­my mu kom­fort, któ­ry na dłuż­szą metę za­pro­cen­tu­je we wszyst­kich ob­sza­rach roz­wo­ju.

O czym jesz­cze pa­mię­tać pod­czas zmia­ny pie­lu­chy, ubie­ra­nia, roz­bie­ra­nia, ką­pie­li, pod­no­sze­nia i no­sze­nia dziec­ka?

  • O wy­ko­ny­wa­niu tych czyn­no­ści mniej wię­cej tyle samo razy na pra­wą i lewą stro­nę.
  • O tym, aby cia­ło dziec­ka pod­czas pod­no­sze­nia i od­kła­da­nia było skie­ro­wa­ne bo­kiem do pod­ło­ża, nig­dy ple­ca­mi. To samo ty­czy się wkła­da­nia i wyj­mo­wa­nia dziec­ka z ką­pie­li.
  • O uni­ka­niu pio­no­wych po­zy­cji u naj­mniej­szych dzie­ci, któ­re jesz­cze nie zy­ska­ły wy­star­cza­ją­cej kon­tro­li tu­ło­wia do sa­mo­dziel­ne­go utrzy­ma­nia tej po­zy­cji.
  • O tym, aby przy prze­wi­ja­niu, ubie­ra­niu i za­ba­wie z dziec­kiem sto­so­wać róż­no­rod­ne po­zy­cje: na pla­cach, obu bo­kach i brzu­chu.

Je­że­li chce­cie po­znać tech­ni­ki pie­lę­gna­cji dziec­ka, któ­re będą wspie­ra­ły roz­wój Wa­sze­go dziec­ka w spo­sób naj­bar­dziej ade­kwat­ny do jego umie­jęt­no­ści, pre­fe­ren­cji czy ewen­tu­al­nych wy­zwań roz­wo­jo­wych, war­to wy­brać się na kon­sul­ta­cję do fi­zjo­te­ra­peu­ty nie­mow­ląt.

Do­brze do­pa­so­wa­na pie­lę­gna­cja po­pra­wia ja­kość je­dze­nia, snu, za­ba­wy, czy­li ogól­ne­go funk­cjo­no­wa­nia dziec­ka. Pa­mię­taj­cie, że nie za­wsze wi­zy­ta u fi­zjo­te­ra­peu­ty wią­że się z re­ha­bi­li­ta­cją sen­su stric­to, jest to mit.

Bar­dzo czę­sto kon­sul­ta­cja spro­wa­dza się do wpro­wa­dze­nia zmian w funk­cjo­no­wa­niu ro­dzi­ców i dziec­ka i to wy­star­cza, by wspo­móc pra­wi­dło­wy roz­wój dziec­ka i za­po­biec ewen­tu­al­nym pro­ble­mom np. wa­dom po­sta­wy w przy­szło­ści.

Czę­sto py­ta­cie, kie­dy naj­le­piej wy­brać się na pierw­szą wi­zy­tę u fi­zjo­te­ra­peu­ty. Moim zda­niem, im wcze­śniej, tym le­piej, na przy­kład w 3-4 ty­go­dniu ży­cia dziec­ka, choć nie ma co do tego ofi­cjal­nych wy­tycz­nych.

Za­cho­waj spo­kój i nie po­rów­nuj

Każ­de dziec­ko roz­wi­ja się w swo­im tem­pie, a okna roz­wo­jo­we są tym więk­sze, im trud­niej­sza jest umie­jęt­ność, któ­rą musi po­siąść. Po­rów­ny­wa­nie dziec­ka do in­nych nie­po­trzeb­nie stre­su­je ro­dzi­ca (a przez to dziec­ko), po­nie­waż tak samo jak do­ro­śli nie są iden­tycz­ni, tak samo nie zaj­dzie­my dwój­ki iden­tycz­nych dzie­ci.

War­to mieć na uwa­dze, że oce­na kie­dy dziec­ko osią­gnę­ło okre­ślo­ną umie­jęt­ność jest je­dy­nie jed­nym z ele­men­tów oce­ny roz­wo­ju dziec­ka. Oczy­wi­ście fakt, że dziec­ko nie osią­ga ka­mie­ni mi­lo­wych o cza­sie, po­wi­nien skło­nić ro­dzi­ca do wi­zy­ty u spe­cja­li­sty, ale na pew­no nie jest to po­wód do pa­ni­ki.

Zde­cy­do­wa­nie oce­nę roz­wo­ju ru­cho­we­go dziec­ka war­to po­zo­sta­wić oso­bom, któ­re do­brze się na tym zna­ją, po­nie­waż oszczę­dzi nam to stre­su i sta­wia­nia nie­tra­fio­nych dia­gnoz, od któ­rych roi się w in­tre­ne­cie.

fizjoterapiarozwój dziecka

6 stycznia 2019

8 min.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

ul. Algierska 19W, 03-977 Warszawa. KRS 0001008022, NIP 5252678750, BDO 000108449
© © 2023 Roger Publishing sp. z o.o.