Loading...

25 czerwca 2018

17 min.

Odciąganie i przechowywanie pokarmu kobiecego + VIDEO

Po­wo­dów od­cią­ga­nia po­kar­mu jest co naj­mniej 6. Jaki lak­ta­tor wy­brać? Jak pra­wi­dło­wo prze­cho­wy­wać od­cią­gnię­te mle­ko? Jak dbać o hi­gie­nę przy od­cią­ga­niu? Od­po­wia­da­my na wszyst­kie waż­ne py­ta­nia.

Alicja Jaczewska

Chy­ba więk­szość mam nie na­rze­ka na nad­miar po­zy­tyw­nych wspo­mnień zwią­za­nych z od­cią­ga­niem po­kar­mu. Sama nie tyl­ko na­słu­cha­łam się od ko­le­ża­nek i mam mo­ich pa­cjen­tów hi­sto­rii o go­dzi­nach spę­dzo­nych z lak­ta­to­rem, ale i mam kil­ka wła­snych. Co wię­cej, wie­le przy­szłych mam za­sta­na­wia się, czy i jaki lak­ta­tor ku­pić, jak i ile od­cią­gać, a po­tem jak prze­cho­wy­wać i po­da­wać mle­ko itd. Dla­te­go zde­cy­do­wa­łam się Wam trosz­kę tę te­ma­ty­kę przy­bli­żyć.

Po­zwo­lę so­bie za­cząć od pod­ręcz­ni­ko­wej teo­rii, a po­tem opi­szę Wam moje przy­go­dy z lak­ta­to­rem, a w za­sa­dzie lak­ta­to­ra­mi.

Po co wła­ści­wie od­cią­ga się po­karm?

Jest to o tyle istot­ne, że od tego bę­dzie za­le­ża­ło kil­ka kwe­stii. A więc po­wo­dów może być kil­ka:

  1. za­ini­cjo­wa­nie i utrzy­ma­nie lak­ta­cji, je­śli dziec­ko od uro­dze­nia nie może ssać pier­si (z naj­róż­niej­szych przy­czyn) lub mat­ka jest od­dzie­lo­na od dziec­ka,
  2. sty­mu­la­cja lak­ta­cji, kie­dy kar­mie­nie pier­sią jest nie­wy­star­cza­ją­ce,
  3. po­zy­ska­nie po­kar­mu u mam, któ­re mają pra­wi­dło­wą lak­ta­cję (ale np. chcą mieć wy­chod­ne),
  4. współ­pra­ca z ban­kiem mle­ka,
  5. od­bar­cze­nie pier­si w przy­pad­ku na­wa­łu, prze­peł­nie­nia, obrzę­ku,
  6. przy­go­to­wa­nie pier­si do kar­mie­nia (u mam, któ­re mają zbyt wol­ny lub zbyt szyb­ki prze­pływ albo „trud­ne” bro­daw­ki).

Ini­cja­cja lak­ta­cji

Ini­cja­cja lak­ta­cji u mamy, któ­rej dziec­ko nie może ssać (lub prze­by­wać z mat­ką) jest bar­dzo waż­na i po­win­na się roz­po­cząć jak naj­szyb­ciej, naj­le­piej już w pierw­szej go­dzi­nie po po­ro­dzie, a naj­póź­niej do 6 go­dzin od po­ro­du. W ta­kiej sy­tu­acji mama po­win­na uzy­skać wspar­cie od per­so­ne­lu me­dycz­ne­go. Po­sta­ram się mniej wię­cej przy­bli­żyć jak to wy­glą­da.

Naj­le­piej za­cząć od ręcz­ne­go od­cią­gnię­cia sia­ry do ma­łe­go na­czyn­ka lub ze­brać strzy­kaw­ką z po­wierzch­ni bro­daw­ki, je­śli jest jej bar­dzo mało, bo­wiem każ­da ilość ma dla dziec­ka duże zna­cze­nie. Taką sia­rę po­win­no się do­star­czyć no­wo­rod­ko­wi i po­dać jak naj­szyb­ciej.

Je­śli dziec­ko nadal nie może ssać lub prze­by­wać z mamą, trze­ba kon­ty­nu­ować po­zy­ski­wa­nie dla nie­go po­kar­mu. War­to pa­mię­tać, że co praw­da ini­cja­cja lak­ta­cji jest pro­ce­sem hor­mo­nal­nym, jed­nak nie bez zna­cze­nia po­zo­sta­je czę­ste ssa­nie/od­cią­ga­nie (wpły­wa ono na po­ziom pro­lak­ty­ny).

Jako cie­ka­wost­kę (albo in­spi­ra­cję?) po­wiem, że zna­ne są przy­pad­ki, w któ­rych po­mi­mo nie za­sto­so­wa­nia się do po­wyż­szych za­le­ceń, na­wet z du­żym opóź­nie­niem uda­ło się lak­ta­cję za­ini­cjo­wać.

Tech­ni­ki ini­cja­cji lak­ta­cji

Tech­ni­ki ini­cja­cji lak­ta­cji w pierw­szych dniach są dwie – a w za­sa­dzie z uży­ciem dwóch ro­dza­jów lak­ta­to­rów.

  • Lep­sze wy­ni­ki daje ko­rzy­sta­nie z tych, któ­re po­sia­da­ją tryb z nie­re­gu­lar­nym ryt­mem za­ssań (I-BPSP). Na­śla­du­ją one to, co robi no­wo­ro­dek, któ­ry w pierw­szych 2-4 do­bach swo­je­go ży­cia ssie bar­dzo czę­sto, w ma­łych ilo­ściach i w nie­re­gu­lar­nym ryt­mie. Od­cią­ga­nie w ryt­mie nie­re­gu­lar­nym kon­ty­nu­uje się do uzy­ska­nia 20-50 ml/na por­cję, a na­stęp­nie zmie­nia pro­gram na stan­dar­do­wy, dwu­fa­zo­wy.
  • Je­śli nie mamy do­stę­pu do tego typu roz­wią­zań lub do­świad­cze­nia w ich sto­so­wa­niu, al­ter­na­ty­wą może być łą­cze­nie ręcz­ne­go od­cią­ga­nia sia­ry przez pierw­sze dni z od­cią­ga­niem lak­ta­to­rem dwu­fa­zo­wym w na­stęp­nym okre­sie.

Sty­mu­la­cja lak­ta­cji

Do sty­mu­la­cji lak­ta­cji do peł­ne­go od­cią­ga­nia oraz utrzy­ma­nia lak­ta­cji moż­na uży­wać lak­ta­to­rów kla­sy szpi­tal­nej (jesz­cze w od­dzia­le, a po­tem wy­po­ży­czo­nych do domu), ba­te­ryj­no-sie­cio­wych lub in­nych lak­ta­to­rów. Na­to­miast będą się one róż­ni­ły sku­tecz­no­ścią.

Naj­lep­sze wy­ni­ki osią­ga się przy od­cią­ga­niu 8 x na dobę, ale bywa, że mat­ki od­cią­ga­ją­ce mniej razy osią­ga­ją po­dob­ną su­ma­rycz­ną ob­ję­tość mle­ka.

Je­śli cho­dzi zaś o samą tech­ni­kę, to za­le­ca­ne są dwa spo­so­by:

  • sy­mul­ta­nicz­ny – z obu pier­si jed­no­cze­śnie przez 10-15 mi­nut po od­ru­chu wy­pły­wu przy uży­ciu po­dwój­nej koń­ców­ki lak­ta­to­ra – uzna­wa­ny za opty­mal­ny,
  • se­kwen­cyj­ny – na­prze­mien­nie z obu pier­si, łącz­nie 20-30 mi­nut przy uży­ciu po­je­dyn­czej koń­ców­ki lak­ta­to­ra, w za­leż­no­ści od ro­dza­ju lak­ta­to­ra,
  • dwu­fa­zo­wy – po 10-15 mi­nut z każ­dej pier­si,
  • jed­no­fa­zo­wy – wg sche­ma­tu Che­le Mar­met (tzw. 7-5-3) czy­li 5-7 mi­nut z jed­nej pier­si, 5-7 mi­nut z dru­giej, de­li­kat­ny ma­saż, 3-5 mi­nut z jed­nej, 3-5 mi­nut z dru­giej, de­li­kat­ny ma­saż, 2-3 mi­nu­ty z jed­nej, 2-3 mi­nu­ty z dru­giej.

Przy czym, przede wszyst­kim na­le­ży ob­ser­wo­wać wy­pływ mle­ka i, je­śli na­bie­rze się wpra­wy, pierś moż­na zmie­niać po usta­niu wy­pły­wu, a nie upły­wie okre­ślo­ne­go cza­su.

Sty­mu­la­cja lak­ta­cji w przy­pad­ku pro­duk­cji nie­za­spo­ka­ja­ją­cej po­trze­by dziec­ka róż­ni się tro­chę od tej przy od­cią­ga­niu peł­nym. Słu­ży ona bo­wiem do po­bu­dza­nia gru­czo­łów mlecz­nych do pra­cy, nie zaś do za­stą­pie­nia kar­mie­nia bez­po­śred­nio z pier­si. Dla­te­go też na ogół za­le­ca się od­cią­ga­nie bez­po­śred­nio po na­kar­mie­niu dziec­ka i ewen­tu­al­ne do­kar­mie­nie. W prak­ty­ce do go­dzi­ny po kar­mie­niu.

Z ba­dań wia­do­mo, że dziec­ko wy­sy­sa mniej wię­cej 2/3 za­war­to­ści pier­si, ce­lem więc jest opróż­nie­nie pier­si do koń­ca, bo­wiem pier­si „pu­ste” pro­du­ku­ją 6-krot­nie wię­cej mle­ka niż peł­ne. Na­to­miast de­cy­zja o czę­sto­ści od­cią­ga­nia (czy po każ­dym kar­mie­niu czy kil­ka razy dzien­nie) po­win­na być pod­ję­ta ra­zem z do­rad­cą lak­ta­cyj­nym, po do­ko­na­niu oce­ny umie­jęt­no­ści ssa­nia dziec­ka oraz przy­ro­stów masy cia­ła. Cza­sem, przy du­żych pro­ble­mach ze ssa­niem może być ko­niecz­ność za­mia­ny kil­ku kar­mień pier­sią na od­cią­ga­nie.

Taka sty­mu­la­cja po­win­na trwać 4-7 dni, mak­sy­mal­nie do 2 ty­go­dni.

Uzy­ski­wa­nie po­kar­mu dla dzie­ci, gdy lak­ta­cja jest na po­zio­mie po­trzeb dziec­ka za­le­ży od tego, jak czę­sto i jak dłu­go za­mie­rza­my mle­ko od­cią­gać.

  • Je­śli mama za­mie­rza to ro­bić spo­ra­dycz­nie, np. żeby wyjść z domu, może przez kil­ka dni wcze­śniej sto­so­wać od­cią­ga­nie czę­ścio­we po lub mię­dzy kar­mie­nia­mi. Naj­ła­twiej bę­dzie rano lub w nocy (naj­wyż­sze stę­że­nie pro­lak­ty­ny).
  • Je­śli mat­ka wy­cho­dzi re­gu­lar­nie, może od­cią­gać mle­ko w po­rze kar­mie­nia, któ­re się nie od­by­wa.
  • Je­śli mama jest od­dzie­lo­na od dziec­ka przez dłuż­szy czas po­win­na sto­so­wać od­cią­ga­nie peł­ne w po­rach zwy­cza­jo­wych kar­mień.

Naj­le­piej, je­śli por­cje mle­ka od­cią­gnie­my na raz, jed­nak czę­sto nie jest to moż­li­we – mniej­sze ilo­ści mle­ka od­cią­ga­ne w cią­gu 12-24 go­dzin moż­na łą­czyć po schło­dze­niu.

Kar­mie­nie wy­łącz­nie od­cią­gnię­tym po­kar­mem

Tro­chę in­a­czej wy­glą­da sy­tu­acja ko­biet kar­mią­cych wy­łącz­nie od­cią­gnię­tym po­kar­mem zwłasz­cza, je­śli ro­bią to przez cały okres lak­ta­cji (mamy „Kar­mią­ce Pier­sią In­a­czej” – KPI). Po­win­ny one sto­so­wać opi­sa­ne na po­cząt­ku od­cią­ga­nie peł­ne, ale przede wszyst­kim ta­kie mamy po­win­ny uzy­skać po­moc i wspar­cie do­rad­cy lak­ta­cyj­ne­go.

Od­bar­cza­nie pier­si w przy­pad­ku na­wa­łu

W od­bar­cza­niu pier­si w przy­pad­ku na­wa­łu, prze­peł­nie­nia lub obrzę­ku naj­waż­niej­sze jest to, aby mle­ko od­cią­gać (gdy dziec­ko nie chce już ssać) tyl­ko do uczu­cia ulgi, nie zaś do peł­ne­go opróż­nie­nia. Od­cią­ga­nie do koń­ca bę­dzie nie­ste­ty da­lej sty­mu­lo­wać pierś do jesz­cze bar­dziej na­si­lo­nej pro­duk­cji mle­ka. Nie moż­na jed­nak cał­ko­wi­cie re­zy­gno­wać z od­cią­ga­nia w tych przy­pad­kach, gdyż za­le­ga­nie mle­ka w prze­peł­nio­nych pier­siach może pro­wa­dzić do za­pa­le­nia pier­si.

W wy­jąt­ko­wych przy­pad­kach, w za­sto­ju bądź za­pa­le­niu pier­si, za­le­ca się peł­ne od­cią­ga­nie – wte­dy gdy dziec­ko ssie nie­efek­tyw­nie, nie chce ssać cho­rej pier­si lub przy­sta­wie­nie dziec­ka jest utrud­nio­ne przez ból lub trud­no­ści z wy­pły­wem mle­ka. Co waż­ne – nie dziw­cie się, je­śli pierś nie bę­dzie zu­peł­nie mięk­ka po od­cią­gnię­ciu – to nor­mal­ne!

Pier­si mogą wy­ma­gać przy­go­to­wa­nia do kar­mie­nia

Dzie­je się tak z trzech po­wo­dów – aby za­chę­cić dziec­ko do ssa­nia po­przez spro­wo­ko­wa­nie wy­pły­wu, zmięk­czyć otocz­kę (albo siłę po­cząt­ko­we­go wy­pły­wu) w przy­pad­ku pier­si moc­no prze­peł­nio­nych lub aby wy­cią­gnąć wcią­gnię­ta bro­daw­kę.

Spo­so­bów od­cią­ga­nia po­kar­mu, jak już wspo­mnia­łam, jest kil­ka. Moż­na to ro­bić ręcz­nie albo lak­ta­to­rem. Od­cią­ga­nie ręcz­ne spraw­dza się głów­nie przy spo­ra­dycz­nym i krót­ko­trwa­łym od­cią­ga­niu, np. przy od­cią­ga­niu sia­ry. Rów­nież lak­ta­to­rów jest kil­ka ro­dza­jów – ręcz­ne i elek­trycz­ne (ba­te­ryj­no-sie­cio­we lub kla­sy szpi­tal­nej). Jed­no- lub dwu­fa­zo­we. Róż­nią się one nie tyl­ko ceną, ale i prze­zna­cze­niem.

Jaki lak­ta­tor wy­brać?

To w du­żej mie­rze za­le­ży od tego, do któ­re­go z po­wyż­szych ce­lów bę­dzie­my go uży­wać, czy­li jak czę­sto. Je­śli lak­ta­tor ma nam słu­żyć spo­ra­dycz­nie, „awa­ryj­nie” – wy­star­cza­ją­cy po­wi­nien być lak­ta­tor ręcz­ny. Lak­ta­tor ba­te­ryj­no-sie­cio­wy świet­nie spraw­dzi się dla mam, któ­re będą po­trze­bo­wa­ły czę­ste­go lub sta­łe­go od­cią­ga­nia w wa­run­kach do­mo­wych. Lak­ta­to­ry kla­sy szpi­tal­nej wy­ko­rzy­sty­wa­ne są głów­nie w szpi­ta­lach do peł­nej sty­mu­la­cji.

War­to też wziąć pod uwa­gę 2 czyn­ni­ki – cenę oraz wy­go­dę. W więk­szo­ści przy­pad­ków od­cią­ga­nie lak­ta­to­rem elek­trycz­nym jest ła­twiej­sze i spraw­niej­sze, jed­nak nie każ­de­go może być stać na taki lak­ta­tor.

Czy ku­po­wać lak­ta­tor jesz­cze przed po­ro­dem?

Tu­taj zda­nia są po­dzie­lo­ne. Jed­ni twier­dzą, że na­le­ży go spa­ko­wać do tor­by do po­ro­du, inni, że nie na­le­ży za­pe­szać i na­sta­wić się na wy­łącz­ne kar­mie­nie pier­sią.

Moja rada jest taka – je­śli wie­cie, że w trak­cie kar­mie­nia bę­dzie­cie po­trze­bo­wać od­cią­ga­nia (np. pla­nu­je­cie ja­kieś za­ję­cia i zo­sta­wie­nie dziec­ka pod opie­ką in­nej oso­by) kup­cie od razu. Zwłasz­cza, że w trak­cie na­wa­łu lak­ta­tor może ura­to­wać Wa­sze pier­si.

Jak dbać o hi­gie­nę przy od­cią­ga­niu?

  • Przed każ­dym od­cią­ga­niem na­le­ży umyć do­kład­nie ręce, pier­si myć nie trze­ba.
  • Po od­cią­ga­niu na­le­ży umyć wszyst­kie czę­ści, któ­re mia­ły kon­takt z mle­kiem – cie­płą wodą i pły­nem do my­cia na­czyń (naj­le­piej ta­kim spe­cjal­nie prze­zna­czo­nym dla ak­ce­so­riów nie­mow­lę­cych), po­tem do­kład­nie wy­płu­kać.
  • Do­pusz­czal­ne jest my­cie w zmy­war­ce w tem­pe­ra­tu­rze 60 stop­ni, je­śli po­zwa­la na to pro­du­cent sprzę­tu. Na­stęp­nie czę­ści na­le­ży zde­zyn­fe­ko­wać przez cał­ko­wi­te za­nu­rze­nie we wrząt­ku na 5-10 mi­nut lub przy uży­ciu spe­cjal­ne­go wy­pa­rza­cza lub to­re­bek do ste­ry­li­za­cji w ku­chen­ce mi­kro­fa­lo­wej.

Jak czę­sto na­le­ży de­zyn­fe­ko­wać lak­ta­tor?

  • U dzie­ci uro­dzo­nych o cza­sie: w przy­pad­ku no­wo­rod­ków przed każ­dym uży­ciem, dzie­ci w 2. mie­sią­cu ży­cia 1 x dzien­nie, a od 3. mie­sią­ca ży­cia 2-3 x w ty­go­dniu. Je­śli cho­dzi o dzie­ci uro­dzo­ne przed­wcze­śnie de­zyn­fek­cje po­win­ni­śmy prze­pro­wa­dzać przed każ­dym uży­ciem.
  • Po czysz­cze­niu czę­ści na­le­ży osu­szyć, a osu­szo­ne prze­cho­wy­wać w za­mknię­tym po­jem­ni­ku.
  • Do od­cią­ga­nia mle­ka w wa­run­kach szpi­tal­nych na­le­ży uży­wać bio­lo­gicz­nie czy­stych, a naj­le­piej jed­no­ra­zo­wych koń­có­wek.

Czy moż­na uży­wać lak­ta­to­ra po kimś? (po­ży­czo­ne­go, od­ku­pio­ne­go, odzie­dzi­czo­ne­go)

Tak, moż­na. Ale zgod­nie z za­le­ce­nia­mi, czę­ści, któ­re mia­ły kon­takt z mle­kiem po­win­ny być wy­ste­ry­li­zo­wa­ne (w tem­pe­ra­tu­rze 121 lub 134 stop­ni) albo po­win­no się do­ku­pić nowe.

Może jesz­cze wspo­mnę o ko­lek­to­rach po­kar­mu (np. ma­gicz­na bu­tel­ka), któ­re też mogą być do­brym spo­so­bem do zbie­ra­nia mle­ka w trak­cie kar­mie­nia czy od­cią­ga­nia z dru­giej pier­si. Na­tu­ral­nym od­ru­chem jest, że gdy dziec­ko (bądź lak­ta­tor) ssie jed­ną pierś, wy­pływ może po­ja­wić się też w dru­giej. A po co ma się mar­no­wać, sko­ro moż­na ze­brać? Trze­ba tyl­ko pa­mię­tać, że ko­lek­to­ry nie roz­krę­ca­ją lak­ta­cji tak jak lak­ta­tor. Dla jed­nych może być to plus (np. sto­so­wa­nie w trak­cie na­wa­łu), dla in­nych mi­nus (u ko­biet sty­mu­lu­ją­cych lak­ta­cję).

Czy moż­na łą­czyć por­cje mle­ka od­cią­gnię­te­go w róż­nym cza­sie?

Je­śli nie ma ta­kiej ko­niecz­no­ści, na­le­ży tego uni­kać. Je­śli się nie da, moż­na po­łą­czyć por­cje od­cią­gnię­te w cią­gu 12-24 go­dzin, ale po schło­dze­niu (mu­szą mieć tę samą tem­pe­ra­tu­rę). Nig­dy nie do­le­wa­my świe­żo od­cią­gnię­te­go mle­ka do ta­kie­go, któ­re już stoi w lo­dów­ce.

VI­DEO

Za­pra­sza­my do obej­rze­nia na­sze­go ma­te­ria­łu, w któ­rym Ali­cja Ja­czew­ska szcze­gó­ło­wo opo­wia­da o tym, jak po­win­no wy­glą­dać od­cią­ga­nie po­kar­mu i jaki lak­ta­tor wy­brać.

W czym prze­cho­wy­wać mle­ko?

Do prze­cho­wy­wa­nia naj­le­piej uży­wać spe­cjal­nie do tego prze­zna­czo­nych po­jem­ni­ków lub wo­recz­ków – są bar­dzo prak­tycz­ne – mają róż­ne roz­mia­ry, po­dział­kę i czę­sto są kom­pa­ty­bil­ne z sa­mym lak­ta­to­rem. Moż­na uży­wać też pla­sti­ko­wych po­jem­ni­ków z po­kryw­ką, prze­zna­czo­nych do kon­tak­tu z żyw­no­ścią.

Daw­niej po­jem­ni­ki i bu­tel­ki dla dzie­ci były wy­ko­na­ne z błysz­czą­ce­go po­li­wę­gla­nu. Obec­nie ma­te­riał ten nie jest do­pusz­czo­ny do pro­duk­cji ak­ce­so­riów nie­mow­lę­cych, gdyż nie moż­na go było ste­ry­li­zo­wać, na­to­miast moż­li­we jest prze­ni­ka­nie z nie­go bis­fe­no­lu do mle­ka. (Bis­fe­nol ma dzia­ła­nie po­dob­ne do żeń­skich hor­mo­nów płcio­wych i może nie­ko­rzyst­nie wpły­wać na układ ner­wo­wy). Do­pusz­czo­ne są po­jem­ni­ki z po­li­pro­py­le­nu i po­li­sul­fo­nia­nu.

Po­karm moż­na rów­nież prze­cho­wy­wać w szkla­nych po­jem­ni­kach ze szczel­ną po­kryw­ką, jed­nak część skład­ni­ków (m.in. im­mu­no­glo­bu­li­ny) może przy­le­gać do ścia­nek. Ta­kie po­jem­ni­ki moż­na ste­ry­li­zo­wać.

Je­śli cho­dzi o prze­cho­wy­wa­nie po­kar­mu dla wcze­śnia­ków i dzie­ci cho­rych – mu­szą być wy­jąt­ko­wo szczel­ne, a naj­le­piej jed­no­ra­zo­we­go użyt­ku.

Po­jem­ni­ki do prze­cho­wy­wa­nia na­le­ży przy­go­to­wać po­dob­nie jak sprzęt do od­cią­ga­nia mle­ka. Po ich na­peł­nie­niu na­le­ży opi­sać je datą, go­dzi­ną i ob­ję­to­ścią – po­zwa­la to na zu­ży­wa­nie za­pa­sów w od­po­wied­niej ko­lej­no­ści.

Jak dłu­go moż­na prze­cho­wy­wać mle­ko?

Za­le­ży to od wa­run­ków, w ja­kich bę­dzie prze­cho­wy­wa­ne (patrz ta­be­la po­ni­żej). Pa­mię­taj­cie, żeby w lo­dów­ce usta­wiać mle­ko za­wsze przy tyl­nej ścian­ce, nig­dy w drzwiach. Naj­le­piej na środ­ko­wych i dol­nych pól­kach. Dzię­ki temu nie bę­dzie na­ra­żo­ne na zmia­ny tem­pe­ra­tu­ry.

Nig­dy nie za­mra­żaj po­now­nie mle­ka raz roz­mro­żo­ne­go!

jak długo można przechowywać mleko mamy

Opra­co­wa­nie: K. Osuch, M. Neh­ring_Gu­gul­ska na pod­sta­wie ak­tu­al­nych po­zy­cji pi­śmien­nic­twa.

Jak przy­go­to­wać prze­cho­wy­wa­ne mle­ko do po­da­nia?

  • Po­karm świe­ży nie wy­ma­ga pod­grze­wa­nia.
  • Po­karm z lo­dów­ki może się roz­war­stwić, na­le­ży go przed po­da­niem de­li­kat­nie wy­mie­szać (ale nie wstrzą­sać!). Taki po­karm pod­grze­wa­my w ką­pie­li wod­nej lub pod­grze­wa­czu do tem­pe­ra­tu­ry 30-36 st.C.
    Mle­ko moż­na też po­dać w tem­pe­ra­tu­rze po­ko­jo­wej, ale nig­dy zim­niej­sze!
  • Po­karm z za­mra­żal­ni­ka moż­na roz­mro­zić bez­po­śred­nio przed po­da­niem, pod bie­żą­cą cie­płą wodą lub w cie­płej ką­pie­li wod­nej. Tak roz­mro­żo­ne mle­ko zu­ży­wa­my w cią­gu 4 h.

Mle­ko za­mro­żo­ne mo­że­my też roz­mra­żać po­wo­li, wsta­wia­jąc je na noc (albo na 12 go­dzin) do lo­dów­ki. Po roz­mro­że­niu może ono prze­by­wać w lo­dów­ce jesz­cze przez dobę.

VI­DEO

W dru­gim ma­te­ria­le, Ali­cja Ja­czew­ska opo­wia­da jak prze­cho­wy­wać od­cią­gnię­te mle­ko mamy.

W czym po­da­wać dziec­ku mle­ko?

To za­le­ży w du­żej mie­rze od wie­ku i po­wo­du z ja­kie­go dziec­ko otrzy­mu­je od­cią­gnię­ty po­karm. Czy jest kar­mio­ne wy­łącz­nie mle­kiem od­cią­gnię­tym, czy tyl­ko do­kar­mia­ne. Od­po­wied­ni do­bór me­to­dy do­kar­mia­nia jest bar­dzo waż­ny, zwłasz­cza w okre­sie sta­bi­li­za­cji lak­ta­cji. Jesz­cze waż­niej­sze jest to, żeby roz­wa­żyć czy fak­tycz­nie są wska­za­nia do do­kar­mia­nia w tym cza­sie, bo­wiem jest to okres, w któ­rym dziec­ko uczy się pra­wi­dło­we­go ssa­nia i po­zna­je mat­czy­ną pierś, a mama na­bie­ra wpra­wy w kar­mie­niu.

Wy­bór jest bar­dzo duży – od za­kra­pla­czy, strzy­ka­wek czy ły­żecz­ki (uży­wa­nych ra­czej u wcze­śnia­ków lub w pierw­szych do­bach ży­cia) po­przez inne, bar­dziej „spe­cja­li­stycz­ne” me­to­dy (ta­kie jak kar­mie­nie przy uży­ciu cew­ni­ka bądź spe­cja­li­stycz­nej bu­tel­ki), kla­sycz­ny ku­be­czek (tyl­ko u ak­tyw­nych nie­mow­ląt!), po do­stęp­ne po­wszech­nie bu­tel­ki ze smocz­kiem.

Jak wy­brać bu­tel­kę?

Na­pi­szę parę słów o bu­tel­kach, gdyż jest to naj­pow­szech­niej sto­so­wa­na me­to­da i mamy (lub oj­co­wie) czę­sto się­ga­ją po nie bez po­ra­dy. Po pro­stu idą i ku­pu­ją.

Przede wszyst­kim war­to zwró­cić uwa­gę na to, żeby bu­tel­ka (a w za­sa­dzie smo­czek) była do­sto­so­wa­na do wie­ku dziec­ka i okre­su lak­ta­cji (w trak­cie lub po sta­bi­li­za­cji lak­ta­cji). Je­śli za­le­ży nam na po­łą­cze­niu kar­mie­nia bu­tel­ką z kar­mie­niem pier­sią – wy­bierz­my bu­tel­kę ze smocz­kiem o ana­to­micz­nym kształ­cie, z sze­ro­ką pod­sta­wą, naj­le­piej otwo­rem w kształ­cie Y i moż­li­wie wol­nym prze­pły­wie.

Dzię­ki temu bu­tel­ka nie bę­dzie ła­twiej­szą opcją, a dziec­ko bę­dzie mu­sia­ło się przy je­dze­niu na­pra­co­wać. I jesz­cze jed­na waż­na uwa­ga – smo­czek bu­tel­ki, tak jak i bro­daw­kę dziec­ko po­win­no ob­jąć usta­mi ra­zem z pod­sta­wą – a nie sam wy­sta­ją­cy dzyn­dze­lek.

Na­sza hi­sto­ria

Przed po­ro­dem nie ku­pi­łam lak­ta­to­ra. Za­fik­so­wa­łam się na tym, że chcę kar­mić tyl­ko pier­sią i nie bę­dzie mi po­trzeb­ny. A jak­by co, na pew­no do­sta­nę lak­ta­tor w szpi­ta­lu. Z per­spek­ty­wy cza­su uwa­żam, że był to głu­pi po­mysł (zwłasz­cza, że wie­dzia­łam, że nie­dłu­go po po­ro­dzie będę mu­sia­ła cho­dzić na za­ję­cia na stu­diach dok­to­ranc­kich).

Ra­fa­łek po uro­dze­niu dość ład­nie się przy­sta­wiał, ale z róż­nych przy­czyn tra­cił za dużo na ma­sie. Ka­za­no mi go do­kar­mić. Tyle, że ja mia­łam mle­ko! Pa­dło py­ta­nie czy mam lak­ta­tor. Nie mia­łam. Szpi­tal­ny był za­ję­ty. Wte­dy za­dzwo­ni­łam do męża, że ma czym prę­dzej po­je­chać ku­pić lak­ta­tor i bu­tel­kę. Zdą­ży­łam tyl­ko wy­ja­śnić, że ma być taka dla no­wo­rod­ka. Po­szedł do przy­szpi­tal­nej ap­te­ki i ku­pił pierw­szy lep­szy ręcz­ny lak­ta­tor i bu­tlę w Ros­sman­nie. Po wy­pa­rze­niu wszyst­kich czę­ści wzię­łam się do ro­bo­ty i od­cią­gnę­łam… pół mi­li­li­tra. Do­słow­nie! No do­bra, po­my­śla­łam, pierw­sze śliw­ki ro­ba­czyw­ki. Ale na­stęp­ne pró­by nie były dużo bar­dziej uda­ne. Na szczę­ście czę­ste przy­sta­wia­nie do pier­si zro­bi­ło swo­je i uda­ło nam się wyjść do domu.

Przy­szedł na­wał…

W domu za­czął się ko­lej­ny pro­blem – mia­no­wi­cie przy­szedł na­wał. Ra­fał, jak na kil­ku­dnio­we­go no­wo­rod­ka przy­sta­ło, zja­dał nie­wiel­kie ilo­ści, a ja mia­łam tak prze­peł­nio­ne pier­si, że hej. Mu­sia­łam mle­ko od­cią­gać. Choć przy ta­kiej ilo­ści mle­ka było nie­co ła­twiej, to wca­le nie było to pro­ste. Ręka mi mdla­ła od pom­po­wa­nia, trwa­ło to bar­dzo dłu­go, ale ja­koś się uda­wa­ło uzy­skać ulgę. Chcia­łam zma­ga­zy­no­wać to, co od­cią­ga­łam, ale nie mia­łam w czym (a był to week­end z nie­dzie­lą nie­han­dlo­wą). Na szczę­ście mia­łam za­pas sło­icz­ków po obiad­kach nie­mow­lę­cych, któ­re przy­ja­ciół­ka zbie­ra­ła dla mnie na przy­pra­wy. Wy­go­to­wa­łam do­kład­nie sło­icz­ki i tak skła­do­wa­łam pierw­sze por­cje, za­nim do­szło moje za­mó­wie­nie z po­jem­nicz­ka­mi i wo­recz­ka­mi. Do­dam, że mój „re­kord” z lak­ta­to­rem ręcz­nym po­cho­dzi wła­śnie z tam­te­go okre­su i wy­no­si oko­ło 70 ml z dwóch pier­si.

Lak­ta­tor elek­trycz­ny przy­niósł chwi­lo­wą ulgę

W koń­cu na­wał mi­nął a ja nie mu­sia­łam od­cią­gać mle­ka. Do cza­su aż za­czę­ły się zbli­żać moje za­ję­cia z hi­sto­rii me­dy­cy­ny. Roz­ma­wia­jąc z przy­ja­ciół­ką po­skar­ży­łam jej się, że nie wiem ja­kim cu­dem uzbie­ram mle­ko na wyj­ście, bo każ­da pró­ba od­cią­gnię­cia koń­czy się na góra 20 ml. Na co ona zdzi­wio­na za­py­ta­ła czy nie mam lak­ta­to­ra elek­trycz­ne­go. Gdy za­prze­czy­łam, po­wie­dzia­ła, że mi po­ży­czy. I choć był to lak­ta­tor jed­no­fa­zo­wy, na 1 pierś, wy­da­ją­cy z sie­bie dźwię­ki ni­czym trak­tor, to była zu­peł­nie inna ja­kość! Pierw­sze od­cią­ga­nie przy­nio­sło 70, a dru­gie 110 ml! I trwa­ło nie­ca­łe 10 mi­nut, co w po­rów­na­niu z wcze­śniej­szy­mi se­sja­mi po 30 mi­nut było re­we­la­cją.

* W tym miej­scu do­dam, że przy Ra­fał­ku nig­dy nie od­cią­ga­łam mle­ka żeby roz­krę­cić lak­ta­cję, ani żeby za­stą­pić pierś bu­tel­ką. Było to ra­czej ścią­ga­nie „resz­tek” już po kar­mie­niu, żeby mieć na zaś.

Top­nia­ły za­pa­sy

Nie­ste­ty, po­mi­mo no­we­go sprzę­tu, im da­lej od na­wa­łu i im wię­cej Ra­fał zja­da, tym go­rzej szło mi od­cią­ga­nie. Jak mam być szcze­ra, to przed każ­dym wy­chod­nym już 2 dni wcze­śniej zbie­ra­łam mle­ko po 20-30 ml, a i tak nie za­wsze star­cza­ło. Top­nia­ły więc za­pa­sy z na­wa­łu i mu­sia­łam coś wy­my­ślić. Wy­pra­co­wa­łam so­bie taką me­to­dę, że gdy wra­ca­łam z za­jęć, pod­czas któ­rych nie kar­mi­łam (a Ra­fał do­sta­wał mle­ko z bu­tli) i mia­łam prze­peł­nio­ne pier­si, bra­łam lak­ta­tor. Wte­dy uda­wa­ło mi się dość dużo od­cią­gnąć i za­mro­zić na przy­szły raz.

Zmie­ni­łam swo­je na­sta­wie­nie

Jed­nak pew­ne­go wie­czo­ru, po uśpie­niu dziec­ka usia­dłam „tak dla hecy” z lak­ta­to­rem i te­le­fo­nem. Za­czę­łam od­cią­ga­nie i wzię­łam się za od­pi­sy­wa­nie na wia­do­mo­ści na In­sta­gra­mie. Nim się spo­strze­głam po­jem­nik był pe­łen, a ja prze­cież na­wet nie zwięk­szy­łam mocy ssa­nia! To tyl­ko utwier­dzi­ło mnie w tym jak waż­na dla suk­ce­su lak­ta­cji/od­cią­ga­nia jest gło­wa. Jak się sku­pia­łam się na tym, że mu­szę od­cią­gnąć mle­ko, to nie le­cia­ło. A jak nie mu­sia­łam, le­cia­ło samo 🙂

Kurs na do­rad­cę lak­ta­cyj­ne­go

EDIT: Ko­lej­ny prze­łom przy­szedł w trak­cie kur­su na do­rad­cę lak­ta­cyj­ne­go. Za­ję­cia trwa­ły cały dzień, a ja na peł­ne od­cią­ga­nie mu­sia­łam po­świę­cić całą prze­rwę obia­do­wą. Zresz­tą nie było in­nej opcji bo ha­łas przy od­cią­ga­niu spra­wiał, że mo­głam mle­ko od­cią­gać tyl­ko gdy ni­ko­go nie było w po­bli­żu. Ale ja na­wet nie o tym. W trak­cie za­jęć z od­cią­ga­nia po­kar­mu wła­śnie, do­wie­dzia­łam się spo­ro no­we­go. Po pierw­sze, że lak­ta­to­ry jed­no­fa­zo­we po­win­ny odejść do la­mu­sa. Po dru­gie, że naj­wy­daj­niej­sze lak­ta­to­ry są na 2 pier­si, gdyż od­cią­ga­nie sy­mul­ta­nicz­ne spra­wia, że od­cią­ga­my su­ma­rycz­nie wię­cej niż od­cią­ga­jąc po ko­lei z obu pier­si.

Lak­ta­tor dwu­fa­zo­wy

Wte­dy pod­ję­łam de­cy­zję o za­ku­pie no­we­go lak­ta­to­ra, wła­śnie dwu­fa­zo­we­go i na dwie pier­si. O ile po­przed­nia zmia­na była ni­czym prze­sia­da­nie się z ro­we­ru do sa­mo­cho­du, to to był awans ni­czym z ma­lu­cha na mer­ce­de­sa. Od­cią­ga­nie trwa­ło 15 mi­nut za­miast pół go­dzi­ny (7-7-5-5-3-3) i było ci­che. I ten lak­ta­tor to­wa­rzy­szył mi już do koń­ca na­szej dro­gi mlecz­nej, zda­rzy­ło się na­wet, że to­wa­rzy­szył mi w ka­ret­ce gdy nie zdą­ży­łam zje­chać na prze­rwę za­nim pier­si się prze­peł­ni­ły. Po­tem przez pierw­sze ty­go­dnie ży­cia Je­rzy­ka spo­ty­ka­li­śmy się co naj­mniej 6 razy na dobę łącz­nie noc­ny­mi schadz­ka­mi! Po­że­gna­łam go do­pie­ro nie­daw­no, kie­dy to Ra­fał uła­mał pe­wien klu­czo­wy ele­ment a ja aku­rat do te­stów do­sta­łam nowy, trój­fa­zo­wy, bez­prze­wo­do­wy lak­ta­tor, któ­ry zo­stał moją nową mi­ło­ścią.

Źró­dła:

Kar­mie­nie pier­sią w teo­rii i prak­ty­ce. Pod­ręcz­nik dla do­rad­ców i kon­sul­tan­tów lak­ta­cyj­nych oraz po­łoż­nych, pie­lę­gnia­rek i le­ka­rzy

Mag­da­le­na Neh­ring-Gu­gul­ska, Mo­ni­ka Żu­kow­ska-Ru­bik, Agniesz­ka Piet­kie­wi­czRok wy­da­nia: 2017 r. , Wy­daw­ca: Me­dy­cy­na Prak­tycz­na

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2021
karmieniekarmienie piersiąlaktacjalaktatormleko

25 czerwca 2018

17 min.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

ul. Algierska 19W, 03-977 Warszawa. KRS 0001008022, NIP 5252678750, BDO 000108449
© © 2023 Roger Publishing sp. z o.o.