Loading...

3 września 2018

8 min.

Mityczne „przeziębienie piersi”– dlaczego nadal w to wierzymy?

Czy wie­dzia­łaś, że nie ma ta­kiej jed­nost­ki cho­ro­bo­wej jak „prze­zię­bie­nie pier­si”?

Nicole Sochacki-Wójcicka

Mamaginekolog

Wczo­raj mia­łam na so­bie su­kien­kę z dość du­żym de­kol­tem, taką wią­za­ną na pier­siach (nota bene bar­dzo wy­god­ną do kar­mie­nia). Może nie tyle sam de­kolt był bar­dzo duży, co pier­si, jako ta­kie, więk­sze niż zwy­kle – w koń­cu to pier­si w trak­cie lak­ta­cji. Jed­nak moje pier­si wczo­raj wy­wo­ła­ły pew­ną kon­tro­wer­sję, któ­rej to­wa­rzy­szył wy­syp wia­do­mo­ści pry­wat­nych na In­sta­gra­mie.

Nie by­ła­bym na­wet za bar­dzo zdzi­wio­na, gdy­by owe wia­do­mo­ści były o tre­ści „za­kryj pier­si, bo wy­glą­da­ją wy­zy­wa­ją­co”. Ale ich treść była zde­cy­do­wa­nie inna. Mia­no­wi­cie, do­sta­łam nie jed­ną, nie dwie, a chy­ba ze dwa­dzie­ścia wia­do­mo­ści o po­dob­nej tre­ści:

  • „Ni­co­la, nie bo­isz się, że prze­zię­bisz so­bie pier­si?”
  • „Ni­co­la, nie chce się wtrą­cać, ale to ty nie wiesz, że pier­si kar­mią­ce po­win­no się trzy­mać w cie­ple, bo in­a­czej je prze­wie­jesz…”

Dziś rano, gdy do­sta­łam ko­lej­ną wia­do­mość z uprzej­mym py­ta­niem czy „nie po­win­nam jed­nak uwa­żać aby nie wy­chło­dzić pier­si” – zwąt­pi­łam i za­da­łam py­ta­nie na In­sta­Sto­ry.

Czy moż­na prze­zię­bić pier­si?

Na tę chwi­lę 60% osób (a w licz­bach po­nad 30 tys osób!) od­pi­sa­ło, że moż­na. Co gor­sza 35% osób (co obec­nie od­po­wia­da po­nad 17 tys. osób) twier­dzi, że „prze­zię­bie­niu pier­si moż­na za­po­biec ubie­ra­jąc się cie­pło”.

Za­bo­bon ten tkwi tak głę­bo­ko w na­szym spo­łe­czeń­stwie, że wzię­łam so­bie za punkt mo­je­go le­kar­skie­go jak i mat­czy­ne­go ho­no­ru aby się z nim tu pu­blicz­nie roz­pra­wić.

Nie ma ta­kiej jed­nost­ki cho­ro­bo­wej jak „prze­zię­bie­nie pier­si”

Ist­nie­je cho­ro­ba, któ­ra na­zy­wa się za­pa­le­niem pier­si (łac.ma­sti­tis) ale nie moż­na się jej na­ba­wić od zim­na czy wia­tru. O za­pa­le­niu pier­si za chwi­le na­pi­szę wię­cej.

Czło­wiek jest zwie­rzę­ciem sta­ło­ciepl­nym

Za­rów­no na­sze cia­ło jak i na­sze pier­si mają sta­łą tem­pe­ra­tu­rę. Wy­ni­ka to ze zło­żo­ne­go me­cha­ni­zmu ter­mo­re­gu­la­cji ste­ro­wa­ne­go przez od­po­wied­ni ośro­dek w mó­zgu. Dzie­je się to głów­nie za po­mo­cą krwi krą­żą­cej. Nasz or­ga­nizm nie zmie­nia swo­jej tem­pe­ra­tu­ry pod wpły­wem czyn­ni­ków po­go­do­wych. Nie mamy niż­szej we­wnętrz­nej tem­pe­ra­tu­ry cia­ła zimą niż la­tem.

Cho­ro­by na­zy­wa­ne po­tocz­nie „prze­zię­bie­niem” są cho­ro­ba­mi ogól­no­ustro­jo­wy­mi

Czy­li mó­wiąc po ludz­ku do­ty­czą ca­łe­go cia­ła na raz i naj­czę­ściej są po pro­stu in­fek­cja­mi wi­ru­so­wy­mi. Ob­ni­że­nie od­por­no­ści, któ­re może wy­ni­kać – spo­śród wie­lu czyn­ni­ków – rów­nież z wy­zię­bie­nia, czy­li ubra­nia się zbyt chłod­no na daną po­go­dę, sprzy­ja tym in­fek­cjom. Ale nie może być „prze­zię­bie­nia” tyl­ko jed­nej czę­ści cia­ła! Tak samo jak nie mo­że­my so­bie prze­zię­bić dło­ni, tak samo nie mo­że­my so­bie prze­zię­bić pier­si.

Część z Was już pew­nie so­bie my­śli – co ona gada?! „Pa­mię­tam do­kład­nie jak kar­mi­łam na pla­ży, był wiatr i na­stęp­ne­go dnia do­sta­łam go­rącz­ki i bo­la­ły mnie pier­si”. Ok – zga­dzam się, ale nie prze­zię­bi­łaś pier­si, tyl­ko „prze­zię­bi­łaś się” – jest tu ogrom­na róż­ni­ca.

Poza tym moż­na się za­sta­no­wić, czy tego dnia na pla­ży nie le­ża­łaś na słoń­cu wy­grze­wa­jąc się, po­tem dwa razy nie we­szłaś do zim­ne­go mo­rza, nie cho­dzi­łaś na wie­trze w mo­krym ko­stiu­mie a na ko­niec nie na­pi­łaś się zim­nej le­mo­nia­dy? I do­pie­ro te wszyst­kie czyn­ni­ki na raz mia­ły wpływ na Two­ją od­por­ność. Bo to, że od­sło­ni­łaś pierś do kar­mie­nia, mia­ło naj­mniej wspól­ne­go z go­rącz­ką, któ­ra po­ja­wi­ła się na­stęp­ne­go dnia.

Z wszel­ki­mi za­bo­bo­na­mi jest tak, że wy­ni­ka­ją one z po­trze­by ra­cjo­na­li­za­cji róż­nych wy­da­rzeń.

Bolą cię pier­si, bo dziec­ko po­gry­zło ci bro­daw­ki, bo masz za­stój lub na­wał po­kar­mu. Ale przy­cho­dzi mama, bab­cia, te­ścio­wa, wrzu­ca swo­je trzy gro­sze – że to wszyst­ko przez to, że nie za­kry­wa­łaś pier­si. A Ty, mło­da mama, nie wiesz jesz­cze na te­mat kar­mie­nia pier­sią za wie­le. Wie­rzysz im. I no­sisz ten golf la­tem, lub wpy­chasz tę pie­lu­chę te­tro­wą w sta­nik.
Ba… po kil­ku dniach jest le­piej (było by pew­nie le­piej też bez gol­fu i te­try… ale tego prze­cież nie mu­sisz wie­dzieć) i sama da­lej te „cen­ne rady” da­jesz ko­le­żan­kom. Krąg się za­my­ka. Krąg nie­uza­sad­nio­nych ma­cie­rzyń­skich po­rad krą­żą­cych od wie­ków.

Zda­ję so­bie spra­wę z tego, że część z Was po­dob­ne „kwiat­ki” mo­gła usły­szeć od per­so­ne­lu me­dycz­ne­go. Cóż mogę po­wie­dzieć, nie mogę od­po­wia­dać za to, że nie wszy­scy pra­cow­ni­cy sys­te­mu ochro­ny zdro­wia sys­te­ma­tycz­nie ak­tu­ali­zu­ją swo­ją wie­dzę.

No więc dziew­czy­ny. Je­że­li jest Wam zim­no w pier­si, tak samo jak może być wam zim­no w sto­py – to pro­szę bar­dzo, no­ście gol­fy i skar­pe­ty. Je­że­li ma­cie ogrom­ny wy­ciek po­kar­mu, z któ­rym stan­dar­do­we wkład­ki lak­ta­cyj­ne so­bie nie ra­dzą, no­ście te­trę w sta­ni­ku, nie bro­nię… Ale je­że­li jest Wam cie­pło i wy­god­nie z de­kol­tem – to nie ma żad­nych me­dycz­nych prze­sła­nek, aby pier­si za­kry­wać.

Kie­dy przez pier­si prze­cho­dzi prąd

Inną spra­wą jest to, że część ko­biet, w szcze­gól­no­ści w pierw­szych ty­go­dniach kar­mie­nia pier­sią, ma pod wpły­wem zim­na pe­wien nie­przy­jem­ny od­ruch (na­zy­wa­ny fe­no­me­nem Ray­naud sut­ka, ang. the Ray­naud phe­no­me­non of the nip­ple).

Po­le­ga on na tym, że su­tek tward­nie­je, a przez pier­si prze­cho­dzi taki jak­by prąd. Jest to zja­wi­sko fi­zjo­lo­gicz­ne i nie ozna­cza, że dzie­je się coś złe­go. Co wię­cej, ob­jaw ten może też się po­ja­wić pod wpły­wem emo­cji, nie tyl­ko zim­na. Po­now­nie, nie ma on nic wspól­ne­go ani z mi­tycz­nym nie­ist­nie­ją­cym prze­zię­bie­niem pier­si ani na­wet z praw­dzi­wą cho­ro­bą jaką jest za­pa­le­nie pier­si. Je­że­li jed­nak ob­jaw ten Wam do­skwie­ra, i rze­czy­wi­ście cie­plej­sze ubie­ra­nie po­ma­ga – to ubie­raj­cie się cie­plej, nie będę tego kry­ty­ko­wać.

Ubra­nie a do­stęp do pier­si

Pa­mię­taj­my jed­nak, że czym cie­plej mat­ka ubra­na, tym trud­niej­szy do­stęp do pier­si – a swo­bod­ne kar­mie­nie na żą­da­nie jest klu­czem do suk­ce­su, aby za­rów­no mat­ka jak i dziec­ko czer­pa­ło jak naj­wię­cej ko­rzy­ści z dro­gi mlecz­nej.

Ry­chłym kro­kiem, czy tam ry­chłym zda­niem, przejdź­my jed­nak do praw­dzi­wej cho­ro­by jaką jest za­pa­le­nie pier­si. Jest to pro­blem ogrom­ny i bar­dzo czę­sty (do­ty­czą­cy na­wet 1/3 ko­biet kar­mią­cych).

Za­pa­le­nie pier­si jest cho­ro­bą

Za­pa­le­nie pier­si jest cho­ro­bą, któ­ra może mieć dwo­ja­ką przy­czy­nę. Rza­dziej – roz­wi­ja się na to­rze in­fek­cyj­nym, przez po­ra­nio­ne bro­daw­ki sut­ko­we. Wów­czas bak­te­rie, któ­re na­tu­ral­nie znaj­du­ją się na na­szej skó­rze, do­sta­ją się do wnę­trza pier­si i po­wo­du­ją za­ka­że­nie i stan za­pal­ny.

Dużo czę­ściej – do za­pa­le­nia do­cho­dzi na to­rze me­cha­nicz­nym, w na­stę­pu­ją­cy spo­sób: Dziec­ko jest zbyt rzad­ko lub nie do koń­ca po­praw­nie przy­sta­wia­ne do pier­si, co po­wo­du­je, że je­den z ka­na­li­ków mle­ko­wych jest go­rzej opróż­nia­ny. Do­cho­dzi do za­tka­nia ka­na­li­ków a na­stęp­nie za­sto­ju po­kar­mu, któ­ry prze­ni­ka z ka­na­li­ków do tka­nek gru­czo­łu pier­sio­we­go. Dla na­sze­go ukła­du im­mu­no­lo­gicz­ne­go jest to znak, że coś się dzie­je.

Do pier­si za­czy­na­ją na­pły­wać ko­mór­ki od­por­no­ścio­we, do­cho­dzi do ocie­ple­nia i prze­krwie­nia re­jo­nu ob­ję­te­go tym za­sto­jem. Może na­wet po­ja­wić się go­rącz­ka. Ko­bie­ta skar­ży się na bar­dzo sil­ny ból pier­si. Je­że­li nie za­cznie­my szyb­ko tego sta­nu za­pal­ne­go le­czyć to może na­wet dojść do po­wsta­nia rop­nia pier­si.

Co zro­bić, gdy po­ja­wią się pierw­sze ob­ja­wy za­pa­le­nia pier­si?

  1. Czę­sto (przy­najm­niej co 2 go­dzi­ny) karm cho­rą pier­sią. Je­śli kar­misz z jed­nej pier­si na jed­no kar­mie­nie, do­dat­ko­wo po opróż­nie­niu zdro­wej, po­daj jesz­cze cho­rą pierś.
  2. Upew­nij się, że pierś jest opróż­nia­na pra­wi­dło­wo – może ko­niecz­na bę­dzie ko­rek­cja spo­so­bu kar­mie­nia? Przy­sta­wiaj dziec­ko w róż­nych po­zy­cjach – naj­le­piej bród­ką w stro­nę za­sto­ju. Do­brze spraw­dza się po­zy­cja „na wil­czy­cę” lub spod pa­chy.
  3. Sto­suj cie­płe okła­dy przed kar­mie­niem (może być cie­pły prysz­nic) i zim­ne przez 20 mi­nut po kar­mie­niu.
  4. Do zim­nych okła­dów mo­żesz wy­ko­rzy­stać li­ście ka­pu­sty – wy­ję­te z lo­dów­ki i lek­ko po­na­bi­ja­ne wi­del­cem lub utłu­czo­ne. (Tak!! To aku­rat nie za­bo­bon, ka­pu­sta jest świet­nym środ­kiem na obo­la­łe pier­si i na do­da­tek ma ide­al­ny kształt aby pier­si ob­jąć).
  5. Pierś mo­żesz bar­dzo de­li­kat­nie ma­so­wać lub gła­skać. Chy­ba, że jest to dla Cie­bie nie­przy­jem­ne, wte­dy tego nie rób. Na­to­miast ja­ki­kol­wiek ucisk (w tym przez cia­sny biu­sto­nosz!) jest nie­wska­za­ny.
  6. Sto­suj leki prze­ciw­za­pal­ne – z wy­bo­ru jest to ibu­pro­fen 400 mg 3-4 razy na dobę, nie wię­cej niż 1,6 g w cią­gu doby. W ra­zie na­si­lo­ne­go bólu mo­żesz do­dat­ko­wo wziąć pa­ra­ce­ta­mol 500 mg – 1 g nie czę­ściej niż co 4 go­dzi­ny i nie wię­cej niż 4 g w cią­gu doby.
  7. Pij dużo, jedz zdro­wo, od­po­czy­waj. War­to po­pro­sić ko­goś o po­moc w obo­wiąz­kach do­mo­wych.
  8. Je­śli po 24 go­dzi­nach nie wi­dzisz po­pra­wy, Twój stan po­gar­sza się lub za­pa­le­niu to­wa­rzy­szy uszko­dze­nie bro­daw­ki to mu­sisz udać do le­ka­rza, któ­ry za­le­ci an­ty­bio­tyk.

Co waż­ne – te za­le­ce­nia do­ty­czą za­pa­le­nia po­wsta­łe­go na to­rze me­cha­nicz­nym – w wy­ni­ku za­tka­nia ka­na­li­ków i za­sto­ju, nie in­fek­cyj­nym. W tym dru­gim przy­pad­ku nie na­le­ży opóź­niać an­ty­bio­ty­ko­te­ra­pii.

A co zro­bić, by za­po­bie­gać za­pa­le­niu pier­si?

Wró­cę do po­cząt­ku wpi­su – cie­płe ubie­ra­nie nie ma tu nic do rze­czy.

  1. Kar­mić dziec­ko na żą­da­nie, ale w pierw­szych ty­go­dniach nie rza­dziej niż co 3 h.
  2. W trak­cie na­wa­łu po­kar­mu, przy­sta­wiać dziec­ko jak naj­czę­ściej. Je­że­li nie jest to moż­li­we, od­cią­gać po­karm lak­ta­to­rem tyl­ko „do uczu­cia ulgi” (nie opróż­niać ca­łych pier­si, bo to tyl­ko znak dla or­ga­ni­zmu, aby po­kar­mu było jesz­cze wię­cej).
  3. Kar­mić dziec­ko w róż­nych po­zy­cjach – na sie­dzą­co, na le­żą­co, spod pa­chy.
  4. Moż­na de­li­kat­nie (!) ma­so­wać pier­si przed kar­mie­niem lub w trak­cie prysz­ni­ca w szcze­gól­no­ści je­że­li czu­je­my, że część pier­si się go­rzej opróż­nia i jest tward­sza.

Chy­ba nie­ba­wem bę­dzie u mnie dużo o lak­ta­cji – bo jest to te­raz u mnie te­mat na cza­sie. Kto by po­my­ślał, że kie­dyś będę się wy­mą­drzać na ten wła­śnie te­mat.

Ar­ty­kuł zo­stał spraw­dzo­ny przez na­szą ko­cha­ną pe­dia­trę – lek. Ali­cję Ja­czew­ską.

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2021
karmienie piersiąpiersi

3 września 2018

8 min.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

ul. Algierska 19W, 03-977 Warszawa. KRS 0001008022, NIP 5252678750, BDO 000108449
© © 2023 Roger Publishing sp. z o.o.