Toksoplazmoza w ciąży – czy zwierzęta w domu są zagrożeniem?

Ist­nie­je prze­ko­na­nie, że kot jest głów­nym wi­no­waj­cą, je­śli cho­dzi o moż­li­wość za­ka­że­nia się tok­so­pla­zmo­zą. A tak na­praw­dę jest cały sze­reg bar­dziej nie­bez­piecz­nych wro­gów…

Nicole Sochacki-Wójcicka

Mamaginekolog

16 kwietnia 2018

5 min.

Tok­so­pla­zmo­za w cią­ży – za­nim wszyst­ko do­kład­nie wy­ja­śnię, za­cznę od naj­waż­niej­sze­go – dwie kre­ski na te­ście cią­żo­wym to zde­cy­do­wa­nie nie jest po­wód, aby po­zby­wać się z domu Wa­sze­go psa, kota czy ja­kie­go­kol­wiek in­ne­go zwie­rzę­cia do­mo­we­go.

Dla­cze­go to pi­szę? Bo „go­oglo­wa­łam” co In­ter­net ma na ten te­mat do po­wie­dze­nia, a jest to za­zwy­czaj stek bzdur. Mam wra­że­nie, że te ar­ty­ku­ły pi­sał ktoś zu­peł­nie po­stron­ny nie­zwią­za­ny z me­dy­cy­ną.

Oczy­wi­ście, znaj­du­ją się też „do­bre” źró­dła w In­ter­ne­cie – o dzi­wo, jed­nym z lep­szych źró­deł jest wy­śmie­wa­na przez wie­lu Wi­ki­pe­dia, ale prze­cięt­nej oso­bie, któ­ra nie jest le­ka­rzem, na­ukow­cem lub oso­bą za­wo­do­wo zwią­za­ną z cią­żą – my­ślę, że na­praw­dę trud­no jest wy­se­lek­cjo­no­wać co jest praw­dą a co nie.

Dziś wpi­su­jąc: „ko­bie­ta w cią­ży a zwie­rzę­ta do­mo­we” – do­zna­łam ko­lej­ne­go za­ła­ma­nia in­ter­ne­to­wą „wie­dzą”. Gdy­bym to ja była ko­bie­tą z do­dat­nim te­stem cią­żo­wym, któ­ra szu­ka in­for­ma­cji o tym czy jej ko­cha­ny kot jej za­gra­ża w cią­ży i ba­zo­wa­ła tyl­ko na pierw­szych trzech stro­nach (no­ta­be­ne wiel­kich zna­nych pol­skich por­ta­lach), któ­re mi po­da­je Go­ogle – to pew­nie bym tego mo­je­go kota od­da­ła ko­lej­ne­go dnia bab­ci, cio­ci czy są­siad­ce.

A to błąd!

Dla­te­go pi­szę ten ar­ty­kuł z na­dzie­ją, że pew­ne­go dnia mój bę­dzie na pierw­szym w wy­szu­ki­war­ce, przed tymi błęd­nie stra­szą­cy­mi.

Czym jest tok­so­pla­zmo­za?

Owszem koty (w szcze­gól­no­ści mło­de koty) mogą być no­si­cie­lem pa­so­ży­ta na­zy­wa­ne­go To­xo­pla­zma gon­dii – któ­ry może po­wo­do­wać wady wro­dzo­ne i utra­tę cią­ży, ale… za­ka­że­nie czło­wie­ka od kota jest nie­zwy­kle rzad­kie, tym bar­dziej od kota, któ­re­go już ma­cie daw­no.

Aby za­ra­zić się od kota tok­so­pla­zmo­zą mó­wiąc bar­dzo do­sad­nie – ale przez to ob­ra­zo­wo – mu­sia­ły­by­ście zjeść jego od­cho­dy! Gdzieś teo­re­tycz­nie ist­nie­je ry­zy­ko, że pod­czas czysz­cze­nia ku­we­ty kota, jego od­cho­dy po­zo­sta­ną na wa­szych rę­kach i po­tem (nie my­jąc ich uprzed­nio) weź­mie­cie je do buzi. Ok, ro­zu­miem lo­gi­kę. Ale przyj­rzyj­my się temu na po­waż­nie. Czy nie każ­dy kto sprzą­ta ku­we­tę robi to albo w rę­ka­wicz­kach albo od razu myje ręce?!

Pra­cu­ję z ko­bie­ta­mi w cią­ży od 8 lat – kie­dyś li­czy­łam ile ciąż wi­dzia­łam – i bę­dzie to praw­do­po­dob­nie oko­ło 15-20 ty­się­cy ko­biet. Nig­dy – z ręką na ser­cu, nig­dy nie spo­tka­łam ko­bie­ty, któ­ra za­ra­zi­ła­by się w cią­ży tok­so­pla­zmo­zą od kota.

Jak moż­na za­ra­zić się tok­so­pla­zmo­zą?

Jest to cho­ro­ba pa­so­żyt­ni­cza, któ­ra dla czło­wie­ka poza ży­ciem pło­do­wym nie jest za­sad­ni­czo groź­na (chy­ba, że jest to oso­ba z cięż­ki­mi za­bu­rze­nia­mi ukła­du od­por­no­ścio­we­go).

Naj­częst­szą dro­gą za­ka­że­nia dla czło­wie­ka jest:

  • su­ro­we mię­so (głow­nie wie­przo­wi­na i dzi­czy­zna),
  • nie­my­te wa­rzy­wa, któ­re mia­ły kon­takt z gle­bą (w zie­mi mogą być zwie­rzę­ce od­cho­dy).

Teo­re­tycz­nie moż­na za­ka­zić się tok­so­pla­zmo­zą z nie­oczysz­czo­nej wody (w Pol­sce nie ma tego za­gro­że­nia).

Prze­bieg tok­so­pla­zmo­zy

Gdy się za­ra­zi­my to cho­ro­ba ma prze­bieg za­zwy­czaj bez­ob­ja­wo­wy (nie wie­my, że ją mamy) lub ma ła­god­ne ob­ja­wy gry­po­po­dob­ne i mija sama. Po prze­cho­ro­wa­niu w na­szym or­ga­ni­zmie po­ja­wia­ją się ta­kie „pa­mię­cio­we” prze­ciw­cia­ła oka­zy­wa­ne prze­ciw­cia­ła­mi IgG dla tok­so­pla­zmo­zy – są one do­bre – świad­czą o tym, ze nasz or­ga­nizm wy­ka­zu­je od­por­ność na ewen­tu­al­ne ko­lej­ne za­ka­że­nie.

O prze­ciw­cia­łach i od­po­wie­dzi im­mu­no­lo­gicz­nej mię­dzy in­ny­mi w tok­so­pla­zmo­zie pi­sa­łam w ar­ty­ku­le „Pro­sto o im­mu­no­lo­gii” .

Rze­czy­wi­ste tok­so­pla­zmo­za sta­no­wi za­gro­że­nie dla czło­wie­ka, je­że­li ko­bie­ta za­cho­ru­je bez­po­śred­nio przed cią­żą (kil­ka ty­go­dni) lub w cią­ży.

In­fek­cja może, ale nie musi, u ko­bie­ty któ­ra ma ak­tyw­ną tok­so­pla­zmo­zę w cią­ży przejść przez ło­ży­sko i do­stać się do pło­du. Czym star­sza jest cią­ża tym więk­sze ry­zy­ko trans­mi­sji in­fek­cji na płód, ale rów­nież czym star­sza cią­ża tym mniej­sze po­wi­kła­nia tok­so­pla­zmo­zy wro­dzo­nej.

Jak unik­nąć za­ra­że­nia?

Je­że­li ma­cie IgG dla tok­so­pla­zmo­zy ujem­ne, to co mo­że­cie zro­bić, aby tok­so­pla­zmo­zy w cią­ży unik­nąć?

  • Nie jeść su­ro­we­go mię­sa.
  • Nie jeść nie­my­tych wa­rzyw.
  • W ra­zie kon­tak­tu z gle­bą (pra­ce w ogro­dzie) uży­wać rę­ka­wi­czek
  • W kuch­ni uży­wać czy­stych noży i de­sek (po kon­tak­cie z su­ro­wym mię­sem na­rzę­dzia do­kład­nie myć.
  • Za­cho­wać pod­sta­wo­we za­sa­dy hi­gie­ny (my­cie rąk) przy sprzą­ta­niu ku­we­ty kota.
  • Sprzą­tać ku­we­tę co­dzien­nie aby nie ho­do­wać moż­li­wych za­raz­ków (nie tyl­ko tok­so­pla­zmo­zy ale ogól­nie bak­te­rii i grzy­bów)

Gdzieś w In­ter­ne­cie (szcze­rze to na­wet w ko­men­ta­rzu u mnie na FB) wy­czy­ta­łam – że kot jest nie­bez­piecz­ny bo cy­tu­je: „Liże so­bie ty­łek a po­tem liże Wa­sze ręce i Wy mo­że­cie je nie­opatrz­nie wło­żyć do buzi”.

Tak to nie dzia­ła. Sama śli­na w so­bie ma dzia­ła­nie an­ty­sep­tycz­ne. Tak­że taka teo­ria jest co naj­mniej spi­sko­wa, i po­wtó­rzę – nig­dy nie spo­tka­łam ko­bie­ty za­ka­żo­nej tok­so­pla­zmo­zą od kota.

Skąd to wiem? Bo jak u ko­bie­ty roz­po­zna się tok­so­pla­zmo­zę w cią­ży to je­że­li ma kota, pierw­sze co jej zle­ca­my, to prze­ba­da­nie go pod ką­tem tok­so­pla­zmo­zy. Pod­su­mo­wu­jąc – teo­re­tycz­nie moż­na się za­ka­zić tok­so­pla­zmo­zą od kota do­mo­we­go, jed­nak jest to rzad­kie i wy­ma­ga nie­prze­strze­ga­nia za­sad hi­gie­ny.

Zwie­rzę­ta do­mo­we a tok­so­pla­zmo­za

Pro­blem w tym, że inne zwie­rzę­ta nie sta­no­wią ta­kiej kon­tro­wer­sji w sto­sun­ku do ko­biet w cią­ży, jak koty. Po­wiem krót­ko – nie ma zwie­rzę­cia do­mo­we­go, któ­re­go w cią­ży mu­sia­ły­by­ście się „po­zbyć” bo Wam za­gra­ża.

Jest tyl­ko je­den wy­ją­tek – są to agre­syw­ne psy. Je­że­li po­sia­da­cie psa, któ­ry wy­ka­zu­je za­cho­wa­nia agre­syw­ne do mniej­szych zwie­rząt lub dzie­ci – to rze­czy­wi­ście taki pies może sta­no­wić za­gro­że­nie już nie dla ko­bie­ty w cią­ży, ale dla no­wo­rod­ka. Ale tu moż­li­we są róż­ne ro­dza­je te­ra­pii – za­rów­no be­ha­wio­ral­nej (tre­su­ra) jak i far­ma­ko­lo­gicz­nej.

Zwie­rzę­ta do­mo­we są dla czło­wie­ka czymś na­tu­ral­nym, lu­dzie od za­wsze wy­cho­wy­wa­li się, do­ra­sta­li i prze­by­wa­li w oto­cze­niu zwie­rząt. Jest wie­le do­wo­dów na to, że zwie­rzę­ta do­mo­we wpły­wa­ją bar­dzo ko­rzyst­nie na roz­wój dziec­ka – dla­te­go do zwie­rząt do­mo­wych Was szcze­rze za­chę­cam! W cią­ży, po cią­ży i nie w cią­ży 😉

Za pięk­ne zdję­cie w te­ma­cie ar­ty­ku­łu ser­decz­nie dzię­ku­je mo­jej dro­giej pa­cjent­ce Mag­dzie, któ­ra pro­wa­dzi ko­cie­go blo­ga www.ru­do­mi.pl

Przy oka­zji po­le­cam Wam Mag­dy ar­ty­kuł na te­mat tego jak przy­go­to­wać koty na przy­by­cie no­wo­rod­ka.

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2021

Nicole Sochacki-Wójcicka

Mamaginekolog

16 kwietnia 2018

5 min.
ul. Algierska 19W, 03-977 Warszawa. KRS 0001008022, NIP 5252678750, BDO 000108449
© © 2025 Roger Publishing sp. z o.o.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania, korzystania z narzędzi analitycznych (Google Analytics). Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Jeśli wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, kliknij w przycisk „Rozumiem i akceptuję”