12 lutego 2017
Każda kobieta jest inna i każdy płód jest inny. Czy duży brzuch może więc oznaczać duże dziecko, a mały brzuch, że urodzisz małe dziecko?
Nicole Sochacki-Wójcicka
Mamaginekolog
Chyba każda kobieta, która jest lub była w ciąży, wie jak wiele osób ma coś do powiedzenia o wielkości jej brzucha. Nawet najspokojniejsza przyszła mama w końcu może zacząć się zastanawiać… Czy mój brzuch nie jest za mały? Albo – „jak ja urodzę to dziecko, mam taki wielki ten brzuch?!”
Sprawa wcale nie jest taka prosta, ponieważ z jednej strony znajdziecie wiele osób nawet z grona medycznego, które wciąż uważają, że poprzez pomiar obwodu brzucha i „wysokości dna macicy” (dno to szczyt macicy, tak przewrotnie to się nazywa) – można ocenić czy dziecko rośnie zgodnie z wiekiem ciąży oraz czy nie jest zbyt duże lub zbyt małe.
W niektórych krajach np. w UK wciąż bazuje się na tych pomiarach, co pewnie wiele z was matek – emigrantek potwierdzi.
Ja osobiście uważam te pomiary za mylne i przestarzałe. I uważam, że na postawie wielkości brzucha nie powinno się wnioskować o tym, czy ciąża dobrze się rozwija.
Przykładów na pomyłki w tym zakresie znam masę. Miałam pacjentkę, która przed ciążą ważyła 47 kg – była wysportowana, umięśniona. Dopiero koło 30. tygodnia można było podejrzewać, że jest w ciąży. Wszyscy zgodnie jej mówili, że jej dziecko „na pewno jest za małe”. NIE PRAWDA, urodziła zdrową córeczkę ważącą 3100 g. Z drugiej strony znam kobiety, które przybierają w ciąży po 20. a nawet więcej kilogramów, a ich dzieci przy porodzie są zupełnie normalnej wagi – powiedzmy 3200 g.
Z mojego doświadczenia wiem, że nie ma jednej zasady i sama się często dziwię, gdy pacjentce mierzę dziecko i wychodzi mi 1700 g w 30. tygodniu – czyli tak normalnie, a nawet może trochę ponad średnią, a ja byłam gotowa patrząc na jej brzuch podejrzewać hipotrofię płodu (czyli gorsze wzrastanie płodu).
Dlaczego tak jest? Jest to dość oczywiste. Każda kobieta jest inna i każdy płód jest inny. Jedna kobieta będzie przybierała więcej tkanki tłuszczowej na brzuchu, a inna wręcz będzie „chudła z tkanki” w ciąży. Jeden płód będzie więcej siusiał (i produkował przez to więcej płynu owodniowego), a inny mniej. Granice normy w zakresie ilości wód są bardzo szerokie.
Dlatego jedyną metodą oceny wielkości płodu, jest ocena w USG. I to nie byle jaka. Najlepiej, żeby zrobił to lekarz ginekolog doświadczony w ultrasonografii, z odpowiednimi certyfikatami, wtedy prawdopodobieństwo błędu pomiaru będzie najmniejsze.
Co więcej, istotne jest, aby wyniki odnosić do „percentyli”, czyli do norm dla danego wieku ciąży, a wynik nie był opisywany „w tygodniach”. Pewnie większość z was jeszcze ma opisy pod tytułem: Noga FL na 30+2, Brzuch AC na 32+1 a Głowa HC na 31+1 – i nic z tego nie rozumiecie. Wiecie co? Ja też nie.
Ponieważ według nowej (aktualnej) wiedzy, powinno się pomiary odnosić do percentyla – wtedy wiemy dokładnie czy dziecko dobrze rośnie, czy nie. Norma to pomiędzy 10 a 90 percentylem.
Poniżej 10 percentyla rozpoznajemy hipotrofię płodu.
A wy miałyście mały czy duży brzuch? Też słuchałyście „dziwnych” komentarzy? Czy wasze dziecko było w związku z tym za duże lub za małe?
12 lutego 2017
8 sierpnia 2018
15 listopada 2022
18 grudnia 2017
1 marca 2019