8 lutego 2017
Badanie w kierunku GBS powinno być wykonane u każdej kobiety w ciąży, pomiędzy 35-37. tygodniem. Nie jest bolesne i kosztuje ok. 50-100 zł.
Nicole Sochacki-Wójcicka
Mamaginekolog
Gdybyście zostały poinformowane, iż istnieją spore szanse, że przechodząc z wózkiem po zmierzchu nieoświetloną ulicą, przejeżdżający samochód może was nie zauważyć i potrącić, co byście sobie pomyślały?
Zapewne – „głupia nie jestem, nie będę chodzić nocą po ulicy, tym bardziej z dzieckiem”. Ok, ale jeżeli założymy, że tą drogą jest poród, a ciemnością jest właśnie bakteria o nazwie GBS, to co byście zrobiły?
Na szczęście w naszym kraju Ministerstwo zadbało o kobiety i wszystkie najpierw bada – czy będą chodzić po ciemku – czyli czy są GBS dodatnie, a potem jeżeli są, wysyła im odblaski (nakazuje podanie antybiotyków śródporodowo), żeby uchronić ich dzieci od wypadku, czyli zakażenia w postaci posocznicy (sepsy), wywoływanej właśnie przez paciorkowca z grupy B (Group B streptococcus).
Pod tym względem mamy w Polsce rewelacyjną opiekę. Nasz kraj nie oszczędza ani na badaniach, ani na profilaktyce zakażeń GBS noworodków.
Niestety nie w każdym kraju tak jest. Gdy pracowałam w UK to badania w kierunku GBS się nie robiło, ponieważ rząd przekalkulował, że badanie wszystkich kobiet i produkowanie na masową skalę przysłowiowych „odblasków”, czyli podawanie antybiotyków – nie opłaca się.
Lepiej, żeby kilka (tak, w skali państwa jest to kilka) noworodków rocznie zmarło, niż by państwo miało wydawać miliony funtów na badanie, oznaczanie i zapobieganie. Dziwiło mnie to podejście, ale tak było (szczerze nie wiem czy dalej tak jest… może ktoś się wypowie). Wracając do meritum.
GBS jest bakterią, która bytuje w przewodzie pokarmowym. 10-30% kobiet w ciąży jest nosicielem tej bakterii.
To nie oznacza, że są na nią „chore” – ta bakteria w większości przypadków nam nie szkodzi. NIE POWINNO SIĘ nosicielstwa leczyć, jest to błąd. Tym sposobem tylko uodpornimy bakterie na antybiotyki, a nosicielstwo prawdopodobnie powróci.
Posiew w kierunku GBS będzie dodatni, z różną częstotliwością w różnych rejonach. Np. w woj. mazowieckim kobiet w ciąży z GBS (+) jest aż 20%, a w woj. śląskim tylko 3%.
Badanie w kierunku GBS (czyli posiew z pochwy i odbytu) powinno być wykonane u każdej kobiety w ciąży, pomiędzy 35-37. tygodniem. Badanie nie jest bolesne i kosztuje ok. 50-100 zł. Jeżeli prowadzicie ciążę na NFZ lub macie prywatne ubezpieczenie, to na pewno należy się wam ono za darmo.
Koniecznie trzeba podać antybiotyk śródporodowo:
Najczęściej jest to penicylina lub ampicylina – ŚRÓDPORODOWO! Tylko wtedy zabezpieczymy dziecko przed infekcją. Co więcej, noworodki kobiet które zostały oznaczone jako GBS (+), mają bardziej ścisły nadzór pediatryczny w okresie 48 h po porodzie.
Temat jest dużo bardziej obszerny – ja opisałam go w telegraficznym skrócie. Dla zainteresowanych załączyłam rekomendacje PTG, odnośnie rozpoznawania nosicielstwa i profilaktyki zakażeń GBS u noworodków.
Dokument jest napisany dość medycznie i fachowo, ale wydaje mi się, że jest w tym wszystkim też dość zrozumiały. Polecam.
PS. Takie same są zalecenia dla kobiet zakwalifikowanych do porodu naturalnego, jak i dla kobiet z planowanym CC.
PPS. Powiem wam jako ciekawostkę, że przez bardzo długi okres miałam teorię, że każda lekarka w ciąży jest GBS (+) – ponieważ mamy styczność na co dzień z tymi bakteriami.
W ogóle się tym nie przejmowałam. Byłam pewna że będę GBS (+), i że dostanę antybiotyki przy porodzie… A jak widzicie na zdjęciu, byłam GBS (-) co mnie bardzo zaskoczyło.
Nie wiadomo skąd niektórzy są GBS (+) a inni GBS (-), na pewno nie chodzi o kontakt z tą bakterią (bo kontakt z tą bakterią mam bardzo często), tylko o jakieś indywidualne predyspozycje do nosicielstwa.
Jeżeli macie pytania w tym temacie, to czekam na nie w komentarzach pod postem.
8 lutego 2017
10 września 2017
5 grudnia 2016
18 listopada 2016
13 kwietnia 2017